Pikieta rozpoczęła się po godzinie 19 przed ambasadą Niemiec przy ulicy Jazdów 12. W planie demonstracji jest również przejście pod KPRM. Demonstracja zakończy się pod ambasadą Federacji Rosyjskiej.
Wśród zebranych jest wielu Ukraińców. Pojawili się również: Paweł Kukiz i Adam Borowski.
Na miejsce ściągnięte zostały spore siły policji. Na miejscu jest kilka radiowozów, kilkunastu umundurowanych policjantów oraz wielu funkcjonariuszy po cywilu.
Adam Borowski w przemówieniu mówił, że nie sposób nie przypomnieć tego, co się działo w Czeczenii i samej Moskwie, kiedy były tam podkładane ładunki wybuchowe pod domy zwykłych obywateli. Podkreślił że „Janukowycz jest marionetką w łapach Putina” i wzywał do tego, aby nie pozwolić na utopienie Ukrainy we Krwi. Były opozycjonista powiedział również: - Jutro jadę do Brukseli ze swoimi przyjaciółmi, bo mija 70 lat od deportacji Czeczenów i zostanę tam do poniedziałku. Dlatego, że Przemek Miśkiewicz ze Stowarzyszenia Pokolenie zorganizował autobusy w których jadą Polacy do Brukseli, aby domagać się tam sankcji dla Rosji. Nie wyobrażam sobie tego aby nie wprowadzić sankcji dla Ukrainy. Nie zgadzam się z tym co mówił były komunistyczny premier, że działa 70 firm polskich. Może i działa, ale tam setki osób są tam mordowane - podkreślił.
„Nie możemy być obojętni wobec tego co się dzieje na Ukrainie. Giną tam niewinni ludzie walczący o wolność swojego kraju. Nie możemy też liczyć na twarde stanowisko polskiego rządu. Dlatego chcemy sami wyrazić swoje poparcie dla Ukrainy” – mówił portalowi niezalezna.pl przed rozpoczęciem demonstracji jeden z organizatorów.
Paweł Kukiz: - Nie jestem politologiem, ale powinniśmy powiedzieć państwu uważanemu za najsilniejsze w UE, że nie można bezkarnie przyglądać się mordowaniu Ukrainy - powiedział artysta i dodał, że muszą być wprowadzone sankcje i podjęte bardzo zdecydowane kroki.
Jedna z osób Ukrainy uczestnicząca w demonstracji podkreśliła w rozmowie z portalem niezalezna.pl, że bardzo liczy na pomoc Polaków, że wierzy, iż nie zostawimy ich. Apelowała także o pomoc UE dla swojego kraju.
Do zgromadzonych pod ambasadą Niemiec przyszła duża grupa Ukraińców, która zgromadziła się wcześniej pod ambasadą Ukrainy.
Grupa wspólnie przeszła pod ambasadę Ukrainy krzycząc: "Kijów - Warszawa wspólna sprawa!" i "Ukraina bez Putina!". Na czele manifestacji powiewa flaga Ukrainy. Są też flagi Polski i Kanady. Zaapelowano do ambasadora o jedność z narodem: "Ma pan szansę być z własnym narodem, a nie z tym, który go gnębi". Za przykład dawano ambasadorów, którzy wypowiedzieli posłuszeństwo gen. Jaruzelskiemu, gdy wprowadził przeciwko Polakom stan wojenny. W manifestacji wzięła udział również Małgorzata Gosiewska z PiS.
Pod ambasadą Rosji, gdzie przeszła manifestacja skandowano hasła: "Ukraina nie Rasija", "znajdzie się prycza dla Janukowycza". Przybyło tam wiele osób mimo dużej liczby policji.
Zobacz relację wideo z pikiety