Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Jarosław Marek Rymkiewicz,
05.10.2013 15:15

Polska jest rozszarpywana

Pan Andrzej Krauze przysłał mi z Londynu, za pośrednictwem mojego syna, swój nowy rysunek. Właściwie nie jest to rysunek, lecz wycinanka z czarnego papieru. Lub rysunek, który imituje wycinankę.

Pan Andrzej Krauze przysłał mi z Londynu, za pośrednictwem mojego syna, swój nowy rysunek. Właściwie nie jest to rysunek, lecz wycinanka z czarnego papieru. Lub rysunek, który imituje wycinankę. Takie wycinanki należą do polskiej, łowickiej tradycji, ale wycinanki łowickie, kogutki oraz inne ptaszki, są pogodne i kolorowe, a wycinanka Andrzeja Krauzego jest posępna, nawet przerażająca – i może dlatego, przez to odwołanie się do wesołej, mazowieckiej tradycji, przez ten miły kontekst, jej posępna treść robi takie wrażenie. Oto ta wycinanka. W środku widzimy orła z rozpostartymi skrzydłami, a po obu jego stronach przedstawione są dwa straszydła, trochę niedźwiedzie, trochę wielkie psy. Każde ze straszydeł trzyma w zębach jedno skrzydło orła – jest jasne, że za chwilę zostanie on rozszarpany i pożarty. Straszydło po lewej ma na głowie pikielhaubę, straszydło po prawej rosyjską czapkę wojskową z sowiecką gwiazdą na otoku. W pierwszej chwili pomyślałem, że Andrzej Krauze trochę przesadził, bo może nie jest tak źle – jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy. Ale zaraz uświadomiłem sobie, że i ja, coraz częściej, budząc się rano, mam w głowie tę samą myśl co on – i próbując wydobyć się ze stanu czarnej depresji, dochodzę do wniosku, że powinienem wsiąść do kolejki WKD, pojechać do Warszawy, stanąć na skrzyżowaniu Marszałkowskiej i Alej Jerozolimskich, i krzyczeć: – Polacy, obudźcie się! Polacy, Polska jest rozszarpywana! – Ale nie wsiadam do kolejki WKD, nie jadę do Warszawy, bo wiem, że nikt nie zwróciłby uwagi na szaleńca, który stoi na skrzyżowaniu i starając się zagłuszyć łoskot tramwajów, krzyczy: – Polska ginie! – Przyjechałaby karetka i resztę życia spędziłbym w psychiatryku. A uśpiony tłum, pogrążony w swoich mętnych snach, nadal szedłby przez skrzyżowanie Alej z Marszałkowską, z południa na północ i ze wschodu na zachód, od kościoła Zbawiciela do Ogrodu Saskiego, od gmachu KC do dworca Ochota. I tylko później, później, w środku nocy, ktoś z tych, którzy szli w uśpionym tłumie, przebudziłby się przerażony, bo przyśniłoby mu się, że jakiś szalony starzec krzyczał w jego śnie ochrypłym głosem: – Zbudź się! Polska ginie!