Sędzia Leder zawiesił proces Kiszczaka ws. wprowadzenia stanu wojennego na podstawie ekspertyz biegłych, które IPN podważał jako kuriozalne i wewnętrznie sprzeczne.
Opinia publiczna nie ma żadnych informacji o ludziach takich jak sędzia Leder, mimo że zajmuje on znaczące funkcje – jest członkiem kolegium Sądu Apelacyjnego i przewodniczącym tamtejszego wydziału karnego. Dane dotyczące Ledera odsłania dopiero przechowywana obecnie w IPN tajna dokumentacja z 1985 r. dotycząca dostępu do tajemnic PRL dla urzędników państwowych. W pismach dotyczących m.in. Ledera znajduje się adnotacja Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych (WUSW) w Sieradzu o braku zastrzeżeń do kandydata. Dodajmy, że tylko budzący wielkie zaufanie komunistycznej władzy urzędnicy uzyskiwali zgodę na dostęp do tajemnic państwowych PRL.
W piśmie do WUSW prezes Sądu Wojewódzkiego w Sieradzu Tadeusz Adamski zaznacza: „Wymienieni kierownicy [w tym ówczesny prezes Sądu Rejonowego w Łasku Jerzy Leder] jednostek jako długoletni pracownicy resortu sprawiedliwości ze swoich obowiązków wywiązują się nienagannie i dają pełną rękojmię zachowania tajemnicy państwowej i służbowej”.
W wypadku Ledera fakty potwierdzały pełnię zaufania, jakim darzyły go władze PRL. Już przed 1985 r. robił błyskotliwą karierę. W 1980 r. z asesora awansował na wiceprezesa Sądu Rejonowego w Sieradzu. Pełnił tę funkcję także w stanie wojennym, do 1983 r. Wówczas to przyjął nominację na prezesa Sądu Rejonowego w Łasku. Leder był również członkiem PZPR. Dostępne „Codziennej” dokumenty nie ujawniają dalszego przebiegu kariery Jerzego Ledera do dziś. "Gazeta Polska Codziennie" próbowała porozmawiać o tym z samym zainteresowanym. – Nie ma na to zgody – usłyszeli dziennikarze "Gazety Polskiej Codziennie" od rzecznika SA sędzi Barbary Trębskiej.
Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie"