Szef ugrupowania Polska Jest Najważniejsza Paweł Kowal, europoseł, który do Brukseli wślizgnął się dzięki świetnemu wynikowi PiS,
nigdy nie krył swojej sympatii do skompromitowanego b. prezydenta Wiktora Juszczenki, gloryfikatora Bandery i UPA.
Będąc jeszcze w strukturach poprzedniej partii, robił, co mógł, aby wepchnąć swoje środowisko w objęcia „pomarańczowych". Miał w tym sojuszników w osobach Michała Kamińskiego i Bogumiły Berdychowskiej. Dziś nadal agituje za wspomnianą ukraińską opcją polityczną. Jednak parę dni temu na spotkaniu w Ossolineum we Wrocławiu spotkał się z krytyką ze strony słuchaczy, w tym jednego z profesorów Uniwersytetu Wrocławskiego, którzy zarzucili mu działanie niezgodne z polskim interesem narodowym.
Czy coś z tego zrozumie? Wątpię. Na razie bowiem realizuje się jako – uwaga! – showman w telewizyjnych programach kulinarnych. Jednak niedługo znów będzie musiał stanąć w szranki wyborcze, a wówczas jego dotychczasowi wyborcy z pewnością zagłosują na kogoś innego. A wtedy po nim i jego rozłamowej partyjce nikt nie będzie płakał.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Wczytuję ocenę...