Ani Polska, ani inne kraje spoza strefy euro nie będą brały udziału w szczytach Eurolandu – tak wynika z projektu umowy, który ma zostać podpisany na szczycie UE 30 stycznia, a do którego dotarła PAP.
Słychać już także, że Polska nie dostanie też prawdopodobnie 300 mld zł, które tak głośno w kampanii obiecywali politycy Platformy. Fundusze te mają być przeznaczone na tworzenie nowych miejsc pracy we Włoszech, Francji czy w Hiszpanii.
Trudno o bardziej dobitną puentę polskiej prezydencji pod przywództwem Donalda Tuska. Nie pomogło składanie hołdu w Berlinie ani chodzenie krok w krok za Angelą Merkel na kolejnych szczytach i spotkaniach Unii. Będziemy za drzwiami i bez pieniędzy, ktoś złośliwy mógłby też dodać, że także bez honoru zagubionego gdzieś przy czepianiu się klamek.
Polityka Tuska doprowadziła do tego, że Polska, szóste pod względem ludności państwo w Europie, zupełnie się nie liczy. Poświęcając w imię dobrych relacji z Niemcami i Rosją budowanie pozycji lidera Europy Środkowo-Wschodniej i lekceważąc relacje z najbliższymi nowymi członkami Unii, rządy PO zmarnowały szanse na to, by w Europie traktowano Polskę podmiotowo.
Używając języka Donalda Tuska: owszem, znajdujemy się przy stole, tyle że w karcie dań.
Źródło:
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Joanna Lichocka
Wczytuję ocenę...