Sądecka delegatura małopolskiego kuratorium oświaty prowadzi postępowanie w celu wyjaśnienia udziału uczniów w uroczystości. Najwięcej zastrzeżeń kuratorium ma do tego, że w uroczystości brał udział także prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Czego wystraszyło się kuratorium oświaty? Nieoficjalnie mówi się, że urzędnikom nie spodobał się wiersz recytowany przez jednego z uczniów, w którym w kontekście katastrofy smoleńskiej padają słowa o bohaterach ojczyzny, zbrodni katyńskiej oraz prezydencie Lechu Kaczyńskim, który „wierny ideałom nie szukał uznania, choć od niejednego doznał opluwania”. W dalszej części wiersza prezes PiS Jarosław Kaczyński nazywany jest mężem stanu.
– Wyraźnie przypomnieliśmy pani dyrektor, że szkoła nie jest miejscem na uprawianie polityki i trzeba unikać dwuznaczności. Uroczystość patriotyczna – tak, ale tu było „dwa w jednym”, bo także spotkanie z politykiem - tłumaczy w rozmowie z „Rzeczpospolitą” dyrektor Wincenty Jankowiak z małopolskiego kuratorium w Krakowie
Całym zamieszaniem zdziwiony jest sołtys Marcinkowic.
– Nie wiem, jakie są procedury kuratorium, mnie jednak udział dzieci w uroczystości nie przeszkadza. Przeciwnie, raczej niestosowne byłoby, gdyby się nie pojawiły, skoro tablica jest obok szkoły – tłumaczy sołtys Katarzyna Bobak.
Przypomnijmy, że w czasie kampanii wyborczej w ramach swojego tournée po Polsce Donald Tusk jeździł „Tuskobusem” i odwiedzał szkoły. Wówczas w rozmowie z reporterami Niezależna.tv rzecznik rządu Paweł Graś stwierdził, że premier „nie prowadzi kampanii wyborczej w szkołach”, a odwiedza je, aby... „rozmawiać z trenerami”. Kuratorium wówczas oczywiście nie interweniowało.
