„Staruch” w towarzystwie adwokata sam szedł zgłosić się na policję. Byli już na parkingu stołecznej komendy, gdy czterech funkcjonariuszy rzuciło się, aby w bohaterskiej akcji i z narażeniem życia „zatrzymać” Staruchowicza.
Jak dowiedział się portal Niezależna.pl Piotr Staruchowicz został już przesłuchany. Postawiono mu jeden zarzut - naruszenia ustawy o imprezach masowych. Chodzi o wbiegnięcie na murawę stadiony w Bydgoszczy po finale Pucharu Polski.
- Mój klient zapewnia, że nie popełnił tego czynu. Złożył stosowne wyjaśnienia – mówi Niezależnej.pl mecenas Mikołaj Wojciechowski, obrońca Staruchowicza.
Przesłuchanie Staruchowicza trwało niewiele ponad pół godziny. Najprawdopodobniej zostanie zastosowany dozór policyjny.
„Staruch” jest jednym z wielu kibiców zatrzymanych dzisiaj przez policję w Poznaniu i Warszawie. W akcji, w której udział wzięli nawet antyteroryści, nie trudno dostrzec zagrywki pod publiczkę. Skoro bydgoska prokuratura nawet nie zamierzała składać wniosków do sądu o tymczasowe aresztowanie zatrzymanych, to po co widowisko o godz. 6 rano, długa broń w rękach „kominiarzy”, awantura na całą Polskę? Wystarczyło wysłać wezwania. Wtedy jednak TVN24 nie miałby co pokazać w swoich serwisach.