W czwartek delegacja wysokich rangą amerykańskich wojskowych spotkała się w Kijowie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, aby omówić drogę do pokoju. Biuro Zełenskiego potwierdziło tego dnia wieczorem, że otrzymał on projekt planu pokojowego, którego celem jest zakończenie trwającej od lutego 2022 r. pełnoskalowej wojny w Ukrainie.
Ambasador USA na Ukrainie i szef ds. public relations armii, którzy towarzyszyli delegacji, określili spotkanie jako sukces, i powiedzieli, że Waszyngton dąży do „agresywnego harmonogramu” podpisania dokumentu między USA a Ukrainą. Według źródeł agencji Reuters Donald Trump chciałby, aby Ukraina zaakceptowała plan do 27 listopada.
Szczegóły 28-punktowego planu pokojowego USA, negocjowanego między Amerykanami a Rosjanami opublikował w nocy z czwartku na piątek portal Axios. Zgodnie z tym planem, Kijów w zamian za gwarancje bezpieczeństwa miałby zobowiązać się m.in. do nieprzystępowania do NATO, ograniczenia liczebności sił zbrojnych do 600 tys. żołnierzy oraz zrezygnowania z okupowanych obecnie przez Rosję terytoriów.
"Plan pokojowy, przygotowany przez stronę amerykańską, musi zapewnić realny i godny pokój" – oświadczył dziś Wołodymyr Zełenski, po spotkaniu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem i kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem.
Omówiliśmy plan dotyczący pokoju dla Ukrainy i całej Europy. Doceniamy wysiłki Stanów Zjednoczonych, prezydenta Trumpa i jego zespołu na rzecz zakończenia tej wojny. Pracujemy nad dokumentem przygotowanym przez stronę amerykańską. Musi to być plan, który zapewni realny i godny pokój
– napisał Zełenski w sieciach społecznościowych.
Reakcja na amerykański plan wydaje się więc być pozytywna, ale z kolei przedstawicielka Ukrainy w ONZ Chrystyna Hajowyszyn oświadczyła jeszcze w czwartek na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ, że Kijów nie uzna swoich terytoriów za rosyjskie, nie zgodzi się na ograniczenie swojego prawa do samoobrony i nie przyjmie ograniczeń w wyborze sojuszników.