W środę na ulicach brytyjskich miast pojawiły się grupy demonstrujących sprzeciwiających się zamieszkom, do jakich dochodzi na Wyspach w związku z zamordowaniem trzech dziewczynek przez mężczyznę rwandyjskiego pochodzenia. Miniony wieczór przebiegał w Wielkiej Brytanii względnie spokojnie.
Choć po południu media cytowały źródła policyjne, które spodziewały się wieczorem ponad 100 demonstracji przeciwników masowej imigracji, to wiele z nich nie doszło do skutku. Gdzieniegdzie doszło do incydentów, które były drobne w porównaniu z poprzednimi ośmioma dniami, a aresztowano tylko pojedyncze osoby.
Na ulice wyszli wczoraj jednak demonstranci sprzeciwiający się zamieszkom. Według szacunków brytyjskich mediów, w całej Anglii mogło być ich ok. 25 tysięcy, a ich wiece były szczególnie widoczne w takich miastach jak Bristol, Brighton, Liverpool czy Sheffield.
Władze brytyjskie zdecydowanie sprzeciwiają się i tłumią zamieszki wywołane po zabójstwie dziewczynek w Southport.
W środę zapadły pierwsze wyroki na uczestników zamieszek z poprzednich dni. Trzech mężczyzn, którzy brali udział w protestach w Liverpoolu w sobotę, zostało skazanych na 3 lata, 2,5 roku oraz 20 miesięcy więzienia.
Zamieszki wywołało zabójstwo w Southport koło Liverpoolu 29 lipca, gdzie mający rwandyjskie korzenie 17-letni wówczas (teraz już ma ukończone 18 lat) Axel Rudakubana śmiertelnie dźgnął nożem trzy kilkuletnie dziewczynki uczestniczące w kursie tańca i jogi dla dzieci, a 10 innych osób ranił.
Do objętej zamieszkami Wielkiej Brytanii wybrała się również ekipa TV Republika. Prowadzący relację spotkali się jednak z przykładami nieprzychylności ze strony społeczności migranckiej oraz muzułmańskiej.