Pierwszy nielegalny migrant został odesłany z Wielkiej Brytanii do Rwandy, zgodnie z umową o deportacji zawartą z tym krajem - poinformował dziennik "The Sun". Brytyjczycy rozmawiają z kolejnymi krajami o przyjmowaniu osób niepożądanych w Zjednoczonym Królestwie i w Irlandii.
Rozwiązanie problemu nielegalnej migracji do Europy, który od lat proponują politycy Prawa i Sprawiedliwości, to uszczelnienie granic i odsyłanie osób forsujących je w sposób nielegalny. Rząd PiS stawił w ten sposób czoła atakowi na granicę polsko-białoruską dając przykład konsekwentnej polityki migracyjnej: polityki otwartych granic dla chcących uczciwie pracować, ale zamkniętych dla osób korzystających z usług przemytników.
Konserwatywny rząd brytyjski wydaje się, że został zainspirowany działaniami rządu Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego, zapowiadając zdecydowaną walkę z nielegalną migracją. Jednak decyzje rządu Zjednoczonego Królestwa budzą wiele kontrowersji zarówno po lewej (co oczywiste) jak i prawej stronie sceny politycznej.
Wielka Brytania, pod przywództwem premiera Rishi Sunaka, podjęła drastyczne kroki w celu odstraszania nielegalnych migrantów, zawierając umowę z Rwandą na przekazywanie osób próbujących nielegalnie dostać się na Wyspy. Trwają negocjacje z kolejnymi krajami – chodzi m. in. o Wybrzeże Kości Słoniowej i Armenię, polskie media wskazują, że obiektem zainteresowania brytyjskiego MSZ jest również bliska nam Mołdawia.
Politycy i publicyści lewicowi zgodnie z przewidywaniem pomysł odsyłania nielegalnych migrantów do krajów trzecich oceniają jako nieludzki. Ważne jest jednak spojrzenie na ten problem z perspektywy porządku publicznego i bezpieczeństwa narodowego. Dlatego, pomimo krytyki, już dzisiaj wiadomo, że do brytyjskich umów z tzw. „krajami bezpiecznymi” chce się przyłączyć Irlandia, której rząd ma przygotować dostosowanie do tego krajowego prawodawstwa.
Czy śladem Irlandii pójdą kolejne kraje UE? Nie jest to wcale takie oczywiste, bo poprawność polityczna obowiązująca w Unii Europejskiej nie pozwala na krytyczne wypowiadanie się o migracji i migrantach z Bliskiego Wschodu i Afryki. Kolejnym problemem jest „zgłoszenie” przez europejskiego komisarza spraw wewnętrznych Ylvę Johansson zapotrzebowania na 4 miliony migrantów rocznie, w ramach „uzupełniania” kryzysu demograficznego.
Jak podkreślał Donald Trump, były prezydent USA i obecny kandydat na prezydenta tego kraju, "osoby nielegalnie przekraczające granice Stanów Zjednoczonych powinny być odsyłane powrotem, bez stawania przed sądem. W przypadku Stanów Zjednoczonych, gdzie nielegalna migracja odbywa się przede wszystkim drogą lądową, odsyłanie migrantów z powrotem, oznacza skierowanie ich na granicę z Meksykiem.
W kontekście Wielkiej Brytanii będącej wyspą, decyzja o deportacji migrantów do Rwandy jest wyrazem determinacji w obronie suwerenności państwa. Jednak dla krajów przyjmujących migrantów jako „kraje bezpieczne” tego rodzaju „eksport z Wielkiej Brytanii i Irlandii” może być bardzo kłopotliwy i przyczynić się do ich destabilizacji. Problem ten w mniejszym stopniu dotyczy afrykańskiej Rwandy, bardziej wymienianych w kontekście brytyjskich propozycji krajów europejskich: Armenii i Mołdawii.
Na stole leżą, jak się okazuje bardzo znaczące sumy. Wielka Brytania już przekazała Rwandzie 220 milionów funtów, a zobowiązała się także do zapłacenia kolejnych 120 milionów funtów w ciągu najbliższych trzech lat oraz dodatkowych 120 milionów po przesiedleniu pierwszych 300 osób ubiegających się o azyl. Łączny koszt, uwzględniając inne wydatki takie jak przeloty, może przekroczyć 600 milionów funtów, co stanowi około 3 miliardy złotych.