Szef MSZ Włoch, wicepremier Antonio Tajani oświadczył, że kraje, których władze przegrały wybory do Parlamentu Europejskiego, nie mogą innym narzucać swoich decyzji. Polityk z Forza Italia skomentował tak postawę przywódców Francji i Niemiec podczas spotkania w sprawie stanowisk w UE.
“Nie było mnie wczoraj na spotkaniu w Brukseli, ale z całą pewnością doszło do próby narzucenia decyzji ze strony niektórych sił politycznych, które przegrały wybory”
W ten sposób odniósł się do informacji włoskich mediów o tym, że niektóre kraje UE były zdumione zachowaniem liderów Francji i Niemiec, którzy chcieli izolować premier Giorgię Meloni.
„Nie można próbować zmienić wyniku wyborów i woli obywateli przy pomocy gier pałacowych. Należy uwzględnić wynik wyborczy, trzeba otworzyć drzwi większości dla Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), a nie dla Zielonych” - ocenił włoski wicepremier. Do grupy EKR należy partia premier Meloni, Bracia Włosi, która wygrała we Włoszech wybory do PE z wynikiem około 29 proc.
Wcześniej agencja Ansa poinformowała, powołując się na źródła unijne, że podczas poniedziałkowego nieformalnego szczytu na temat rozdziału stanowisk w UE liderzy kilkunastu państw byli „zaszokowani” postawą zwłaszcza przywódców Francji i Niemiec wobec Włoch jako kraju założycielskiego Unii i premier Meloni, która - jak dodano - przybyła po „wielkim sukcesie”, jakim był szczyt G7 w Apulii.