Premier Robert Fico "nie jest w tym momencie w sytuacji zagrażającej życiu" - powiedział w wywiadzie dla BBC wicepremier Słowacji Tomas Taraba. Fico przeszedł wczoraj wielogodzinną operację w
Premier Słowacji Robert Fico został w środę postrzelony w miejscowości Handlova, niedaleko Bańskiej Bystrzycy, po wyjazdowym posiedzeniu gabinetu. Media informowały, że odniósł rany brzucha i klatki piersiowej. Policja zatrzymała 71-letniego napastnika.
"Byłem w szoku, ale na szczęście z tego co wiem, operacja przebiegła dobrze i sądzę, że ostatecznie on przeżyje"
- powiedział wicepremier Taraba.
"On nie jest w tym momencie w sytuacji zagrażającej życiu" - dodał.
Informowaliśmy już, że zamachowiec Juraj Cintula z Levic to założyciel klubu literackiego, który wydał kilka tomików poezji i powieść. Kilka lat temu pracował jako ochroniarz w markecie i został pobity przez młodego mężczyznę pod wpływem środków odurzających, co opisywały słowackie media. Na jaw wychodzi jednak coraz więcej faktów dotyczących osoby zamachowca na życie premiera Fico.
Cintula był aktywny w działalności paramilitarnej organizacji "Slovenski Branci" ("Słowaccy poborowi"), mającej powiązania z rosyjskimi "Nocnymi Wilkami". "SB", którzy zakończyli działalność w 2022 r. (w ogniu krytyki po rosyjskiej agresji na Ukrainę), nazywali sami siebie neutralną ideologicznie organizacją wojskową, przeciwstawiającą się nazizmowi i faszyzmowi oraz promowali przyjaźń z rosyjskimi jednostkami wojskowo-patriotycznymi. Założycielem tej grupy jest Peter Svrcek, o którym media informowały, że przeszedł szkolenie rosyjskiego Specnazu.