Działamy jako część rodziny NATO, aby wysłać wspólny i silny sygnał. Przesłanie to będzie opierać się na fakcie, że Ukraina stanie się w przyszłości członkiem NATO, a drzwi NATO pozostaną otwarte. Moskwa nie może dyktować, które kraje staną się członkami Sojuszu. Sojusz i reszta Europy będą pomagać Ukrainie i wspierać ją w walce o wolność tak długo, jak będzie to konieczne – mówi o zbliżającym się w Wilnie szczycie NATO minister spraw zagranicznych Norwegii, Anniken Huitfeldt, w rozmowie z portalem Niezalezna.pl.
WERSJA UKRAIŃSKA / Українська версія
Pani minister, jakie decyzje dot. Ukrainy mogą zapaść na szczycie NATO w Wilnie?
To była bardzo ważna część naszych rozmów tutaj w Oslo dwa tygodnie temu [wspomniane wydarzenie miało miejsce na początku czerwca br.], na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych krajów NATO, ws. tego, jak możemy wspierać i wzmacniać Ukrainę. Za wcześnie mówić, jaki będzie wynik spotkania. Działamy jako część rodziny NATO, aby wysłać wspólny i silny sygnał. Przesłanie to będzie opierać się na fakcie, że Ukraina stanie się w przyszłości członkiem NATO, a drzwi NATO pozostaną otwarte. Moskwa nie może dyktować, które kraje staną się członkami Sojuszu. Sojusz i reszta Europy będą pomagać Ukrainie i wspierać ją w walce o wolność tak długo, jak będzie to konieczne.
Chcę podkreślić, że Norwegia będzie wspierać Ukrainę w nadchodzących latach. Dlatego Norwegia zapewnia Ukrainie pięcioletni pakiet wsparcia.
Próbowaliśmy włączyć Rosję do euroatlantyckiej rodziny w 1990 roku. Jednak na przestrzeni lat widzieliśmy – zwłaszcza odkąd Putin został wybrany na drugą kadencję – że kontrola Moskwy nad wszelkiego rodzaju instytucjami, w tym uniwersytetami, instytucjami badawczymi, muzeami itp., wzrosła. Graniczymy z Rosją i wiemy, że w takim sąsiedztwie potrzebujemy odstraszania.
W Norwegii często mówi się o wyzwoleniu Norwegii przez Armię Sowiecką w 1945 roku. Ale chcę przypomnieć, że pierwszym żołnierzem, który przekroczył granicę, był żołnierz ukraiński. O tej części historii warto dziś pamiętać.
Norwegia graniczy z Rosją na dalekiej północy, czy władze w Oslo niepokoi aktywność rosyjskiej armii w Arktyce, na Morzu Północnym i Morzu Barentsa?
Ich zdolności morskie pozostają nienaruszone, a ich arsenały nuklearne znajdują się bardzo blisko granicy z Norwegią. Dlatego musimy unikać nieporozumień. Istnieje więc bezpośrednie połączenie między norweskim dowództwem wojskowym a dowództwem Floty Północnej po stronie rosyjskiej. Prowadzimy również ćwiczenia wojskowe z naszymi sojusznikami. I dobrze, że Finlandia, zaś wkrótce również Szwecja, będą częścią NATO.
Ma Pani rację mówiąc, że Rosja nie ma prawa decydować za Ukrainę i wolny świat. Ale Rosja nadal ma pewien wpływ na arenie międzynarodowej. Na początku czerwca przedstawiciel Polski przy ONZ Krzysztof Szczerski zwrócił uwagę, że mimo druzgocącej porażki Rosji w głosowaniu Zgromadzenia w sprawie wojny na Ukrainie i mimo wykluczenia jej z Rady Praw Człowieka, jej pozycja w Radzie Bezpieczeństwa, jak dotychczas, daje krajowi-agresorowi duże wpływy w systemie ONZ. Czy Norwegia popiera stanowisko Ukrainy, że Rosja powinna zostać pozbawiona członkostwa w ONZ?
Ważne jest, aby przeciwstawić się rosyjskiej narracji i robię to cały czas, kiedy podróżuję do globalnego Południa [kraje Afryki, Ameryki Łacińskiej i Wyspy Karaibskie, kraje Azji i Izrael, Japonia i Korea Południowa oraz Oceania, Australia i Nowa Zelandia]. Ponieważ Rada Bezpieczeństwa nie mogła w tej sytuacji działać ze względu na prawo weta Rosji, to sprawa została skierowana do Zgromadzenia Ogólnego trzema rezolucjami, wyrażającymi bardzo silne potępienie ze strony społeczności międzynarodowej.
Konieczna jest reforma Rady Bezpieczeństwa. Pierwszym krokiem jest, aby kraj, który chce zawetować decyzję, wyjaśnił dlaczego i bronił się. Ale reformy w systemie ONZ są niezwykle trudne.
Rozmawiał - Wołodymyr Buha
Współpraca i tłumaczenie - Olga Alehno