Uroczystości upamiętniające Charliego Kirka
Na stadionie w Glendale w Arizonie odbyły się uroczystości przed pogrzebem amerykańskiego konserwatysty, Charliego Kirka, który został zastrzelony podczas jednej ze swoich wizyt na uniwersytecie. W Glendale zebrali się najważniejsi amerykańscy politycy, między innymi prezydent Donald Trump, oraz zwykli Amerykanie.
Amerykański przywódca w swoim przemówieniu podkreślił, że Kirk był "męczennikiem amerykańskiej wolności".
"Wiem, że przemawiam dziś w imieniu wszystkich obecnych, kiedy mówię, że nikt z nas nigdy nie zapomni Charliego Kirka, i historia również nie"
– oznajmił.
Wskazał także, że jego zdaniem Kirk był "misjonarzem o szlachetnym duchu" oraz miał kluczową rolę w jego zwycięstwie w wyborach prezydenckich w 2024 roku. Zdaniem Trumpa zabójstwo Kirka było atakiem na amerykańską demokrację. "On na to nie zasłużył i nasz kraj na to nie zasłużył" - podkreślił Trump.
Trump o mordercy Kirka: "Zradykalizowany potwór"
Mordercę Kirka określił jako "zradykalizowanego, zimnokrwistego potwora".
"Kirk został brutalnie zamordowany, ponieważ opowiadał się za wolnością i sprawiedliwością, za Bogiem, ojczyzną i zdrowym rozsądkiem"
– oznajmił.
Mówił też, że "Charlie nie nienawidził swoich przeciwników, chciał dla nich jak najlepiej".
"W tym właśnie punkcie nie zgadzałem się z Charliem. Nienawidzę moich przeciwników i nie chcę dla nich jak najlepiej, przepraszam. Przepraszam, Erika. Ale teraz Erika może porozmawiać ze mną, może uda jej się mnie przekonać, że to nie jest w porządku, ale nie znoszę moich przeciwników. Charlie jest zły, patrzy na mnie z góry i jest na mnie zły"
– oświadczył.
Amerykański przywódca powiedział, że niedługo przed swoją śmiercią Kirk wypowiedział do niego następujące słowa: "Proszę, ocal Chicago".
"I to zrobimy"
– zadeklarował Trump.
Prezydent USA zapowiedział też, że rodzina Kirka zostanie uhonorowana Prezydenckim Medalem Wolności, czyli najwyższym cywilnym odznaczeniem w tym kraju. Na koniec uroczystości Trump wyszedł na scenę wraz z Eriką Kirk, uściskał ją, a następnie rozbrzmiała piosenka "God Bless America".
NOW: President Trump and Erika Kirk embrace at the conclusion of a moving memorial service honoring Charlie Kirk’s life, legacy, and lasting impact. pic.twitter.com/n8dSqPY8Ma
— Fox News (@FoxNews) September 21, 2025
Erirka Kirk: "Charlie robił to, co kochał"
Erika Kirk, wdowa po zamordowanym konserwatyście, w swoim wystąpieniu wskazała, iż "w jednej chwili Charlie robił to, co kochał, spierając się i debatując na kampusie, walcząc o Ewangelię i prawdę przed wielkim tłumem, a potem mrugnął, mrugnął i zobaczył swojego Zbawiciela i Raj".
"Miłość i miłosierdzie Boga zostały mi okazane w ciągu ostatnich 10 dni. Po zamachu na Charliego nie widzieliśmy przemocy, nie widzieliśmy zamieszek. Nie widzieliśmy rewolucji. Zamiast tego widzieliśmy to, o co mój mąż modlił się, aby zobaczyć w tym kraju. Zobaczyliśmy odrodzenie. Przez ostatni tydzień widzieliśmy, jak ludzie otwierali Biblię po raz pierwszy od 10 lat. Jak modlili się po raz pierwszy, odkąd byli dziećmi. Jak szli do kościoła po raz pierwszy w życiu"
- podkreśliła.
"Wybaczam mu..."
Dodała, iż jej mąż "chciał ratować młodych mężczyzn, takich jak ten, który go zabił".
"Nasz Zbawca powiedział na krzyżu: 'Ojcze wybacz im, bo nie wiedzą, co czynią'. Ten młody mężczyzna. Wybaczam mu. Odpowiedzią na nienawiść nie jest nienawiść. Odpowiedzią, którą znamy z Ewangelii jest miłość. Do nieprzyjaciół i tych, którzy nas oskarżają"
- podsumowała.
ERIKA KIRK delivers emotional address at her late husband Charlie Kirk's memorial:
— Fox News (@FoxNews) September 21, 2025
"He blinked and saw his Savior in paradise." pic.twitter.com/F1OMLTjv4i