Na stadionie w Glendale w Arizonie odbyły się uroczystości przed pogrzebem amerykańskiego konserwatysty, Charliego Kirka, który został zastrzelony podczas jednej ze swoich wizyt na uniwersytecie. W Glendale zebrali się najważniejsi amerykańscy politycy, między innymi prezydent Donald Trump, oraz zwykli Amerykanie.
Przemówienie w trakcie uroczystości wygłosił wiceprezydent USA J.D. Vance.
"Charlie pokazał nam prawdę, że młodzi ludzie zasługują na to, by walczyć o przyszłość i że zasługują na to, by mieć głos"
– oświadczył.
Podkreślił, iż Kirk bronił wartości małżeństwa i rodziny jako kluczowych dla rozwoju społeczeństwa. Wskazał, iż w jego opinii "Charlie zrobił o wiele więcej niż tylko głosił prawdę - on nią żył". Dodał także, że Kirk był wzorem "silnego ojca, chrześcijanina".
W trakcie wydarzenia głos zabrał też sekretarz stanu Marco Rubio.
„Prezydent Stanów Zjednoczonych jest tutaj. Cały jego gabinet jest tutaj. Telewizja i media z całego świata relacjonują tę sprawę. Właśnie wróciłem z zagranicy i w każdym kraju, w którym się zatrzymałem, składano nam kondolencje z powodu jego śmierci”
– powiedział.
Podkreślił także, że "Charlie miał wyjątkowy i bezpośredni wpływ na młodych mężczyzn w tym kraju - jego ruch dotyczył polityki – ale był głębszy niż tylko polityka". W jego opinii ruch Kirka "będzie teraz ważniejszy niż kiedykolwiek wcześniej”.
Z kolei sekretarz obrony USA Pete Hegseth ocenił, iż Kirk był "walczył za ojczyznę, był wojownikiem Chrystusa”.
„Był patriotą, konserwatystą, przywódcą, budowniczym, orędownikiem, autorem, miłośnikiem wolności, mężem, ojcem, chrześcijaninem i wojownikiem. Tylko Chrystus jest Królem, naszym Panem i Zbawicielem. Nasze grzechy zostały zmyte krwią Jezusa. Bójcie się Boga i nie bójcie się nikogo. To był Charlie Kirk [...] Charlie Kirk: wojownik za ojczyznę, wojownik za Chrystusa. Przebiegł wyścig. Zakończył walkę"
– powiedział.