Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Świat

Tomasz Łysiak dla Niezalezna.pl: Włoskie togi – czyli Italia też ma swoją „kastę”

Przypadek sędzi Iolandy Apostolico z sądu w Katanii na Sycylii. Pani sędzia na koniec września wypuściła ze specjalnego ośrodka dla imigrantów czterech Tunezyjczyków, którzy przedostali się do Włoch, nie mając ze sobą żadnych dokumentów. Normalnie w takich sytuacja wykonuje się procedury przewidziane dekretem rządowym. Ponieważ jednak sędzia należy do politycznych sympatyków lewicy, a Salviniego ma za źródło zła, postanowiła czterech dżentelmenów z Afryki wypuścić. .

Pomimo tego, iż w trakcie dochodzenia okazało się, że jeden z nich już kiedyś w Italii był (wtedy go zarejestrowano), po czym został wydalony z powrotem do Tunezji, jako osoba próbująca się dostać do Europy bez odpowiedniej podstawy – nie przybywał przecież z kraju ogarniętego wojną etc. Tym razem jednak pan M.H. (takie są jego inicjały) spotkał się z przychylnością sędzi. Jego tłumaczenie, dlaczego chciał się dostać do Włoch, wydały się pani Apostolico na tyle sensowne, że uznała, iż warto młodzieńca wypuścić na wolność z ośrodka dla imigrantów w Pozzallo. Można się z tymi motywami zapoznać – są dostępne w aktach sprawy i dziennikarze włoscy je upublicznili.

„Poprosiłem o ochronę międzynarodową w Pozzallo, ponieważ moje cechy fizyczne powodowały, że zwracali na mnie uwagę poszukiwacze złota. Uważają oni, że moja budowa fizyczna może nadawać się do wykorzystania w ich działalności”!

Tenże M.H. dokumentów przy sobie nie miał, co tłumaczył następująco: „nie mam dokumentów, gdyż w trakcie ucieczki zapomniałem ich zabrać z domu”. Jego kolega Tunezyjczyk, o inicjałach D.A. (także zapomniał wziąć dokumentów) miał inny problem, o którym opowiedział funkcjonariuszom. Otóż D.A. jest w Tunezji prześladowany przez rodzinę byłej dziewczyny. Ta rodzina chce go zabić. A zabić go chce, bo dziewczyna kilka miesięcy temu utonęła w morzu, gdy próbowała dotrzeć do Włoch. Jej rodzina obciążyła winą właśnie D.A. i z tego powodu musiał uciekać. Trzeci z wypuszczonych przez sędzię na wolność (Z.M.) tłumaczył w trakcie dochodzenia, że powodem jego przybycia jest fakt, iż żona jest w ciąży, w dodatku chora i w szpitalu, a w Tunezji jest bardzo zła opieka lekarska, w związku z czym potrzeba środków finansowych – które na ziemi włoskiej mógłby uzyskać. Dokumentów także zapomniał. Czwarty, niestety, także – omyłkowo – nie zabrał ze sobą dokumentów. 

Sędzia jednak ich wypuściła. Oraz uznała – wbrew temu, jak Tunezję ocenia państwo włoskie czy Unia Europejska – że kraj pochodzenia imigrantów nie należy do bezpiecznych i dlatego nie można obywateli tunezyjskich przetrzymywać na czas sprawdzenia ich tożsamości, ale po prostu dać wolną rękę i pozwolić dowolnie przemieszczać się po terytorium Italii.  

No a jeszcze, gdy się okazało, że pani sędzia w 2018 roku brała udział w lewicowych protestach przeciwko Salviniemu i wrzeszczała w stronę policji „Mordercy!” „Zwierzęta!” to już uzyskaliśmy pełnię obrazu… Skąd my to znamy? – chciałoby się tylko dodać do tego – skąd my takich „bezstronnych” sędziów znamy? 

Źródło: niezalezna.pl