- Komisja Europejska nie zrezygnuje z dążenia do dekarbonizacji i przestawiania europejskiej gospodarki na bardziej przyjazne środowisku tory - takie przesłanie przekazał dzisiaj europosłom wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans.
Kryzys wywołany przez pandemię koronawirusa spowodował, że podniosły się głosy wzywające do rezygnacji z kierunku, jaki został wyznaczony w Europejskim Zielonym Ładzie, czyli strategii KE, która ma służyć przyspieszeniu walki z globalnym ociepleniem.
W jej ramach Komisja ma jeszcze jesienią zaproponować nowe cele redukcji gazów cieplarnianych na 2030 r. Przeciwnicy zaostrzania rygorów uważają, że w obliczu pandemii należałoby raczej pomyśleć o zawieszeniu na 2-3 lata unijnego systemu handlu uprawieniami do emisji (EU-ETS), żeby ulżyć przemysłowi i energetyce opartej na węglu.
Na to się jednak nie zanosi. Komisja chce wręcz wykorzystać obecny kryzys, by jeszcze skuteczniej realizować swoje ambicje klimatyczne.
- W Komisji Europejskiej mocno wierzymy, że możliwe jest zielone ożywienie gospodarcze. Jeśli jesteśmy w stanie zmobilizować nasze możliwości inwestycyjne i będziemy inwestować, to musimy być pewni, że inwestycje te przeniosą nas do nowej gospodarki
- powiedział podczas posiedzenia komisji środowiska naturalnego (ENVI) Timmermans.
Przestrzegał, że jeśli UE nie wykorzysta swoich możliwości, by stworzyć gospodarkę opartą na Zielonym Ładzie, będzie to oznaczało wyrzucanie pieniędzy na stary model.
- Stara gospodarka może być wówczas mniej więcej odbudowana, ale nie będziemy mieli środków, żeby dokonać transformacji. Wówczas stracimy podwójnie. To jest coś nie do zaakceptowania i musimy tego uniknąć za wszelką cenę
- podkreślił Holender.
Jak tłumaczył, Europejski Zielony Ład nie jest tylko po to, aby zaradzić kryzysowi klimatycznemu i bioróżnorodności, ale też ma być strategią wzrostu gospodarczego dla Europy. Timmermans zapewnił, że obecnie cała uwaga KE skupia się na koronawirusie i tym jak go przezwyciężyć, ale - tłumaczył - nie można wpaść w iluzje, że kryzys klimatyczny zniknął.
- Krótkoterminowo powinniśmy się skoncentrować na zielonym planie, który da szybko efekty w postaci miejsc pracy i wzrostu gospodarczego. Powinniśmy np. pomagać budującym, żeby umieszczali panele słoneczne na dachach. Powinniśmy pomagać właścicielom domów w ich izolacji. Powinniśmy pomagać rodzinom, które chcą, albo muszą kupić nowy samochód, by był on "czysty"
- wymieniał wiceprzewodniczący KE.
Wskazał również na konieczność promocji recyklingu i wtórnego wykorzystywania odzyskanych materiałów, również po to, żeby uniezależnić się od importu metali rzadkich. Jak zaznaczył, zwiększyłoby to odporność Europy, jeśli chodzi o dostęp do niektórych surowców. A to, jak pokazał obecny kryzys, jest jej słabym punktem.
Wiceszef KE przypomniał, że zarówno Parlament Europejski, jak i państwa członkowskie zgodziły się na cel neutralności klimatycznej do 2050 r., a instytucja którą on reprezentuje, proponuje przełożenie tego na zapisy prawa. Tłumaczył, że prawo klimatyczne zobowiąże państwa członkowskie do wniesienia swojego wkładu w neutralność klimatyczną.
Timmermans przyznał, że w PE pojawiły się pytania dotyczące działań zaproponowanych, by dojść do odpowiednich celów. Zapewnił w tym kontekście, że jest gotowy do rozmów na ten temat, bo - jak mówił - ważne są odpowiednie zobowiązania i sygnały, a instrumenty jakie zostaną do tego wykorzystane są sprawą drugorzędną.