Wybielanie sowieckiej kolaboracji z nazistami jest jeszcze jedną kremlowską techniką odwracania uwagi - pisze w „The Times” brytyjski publicysta Edward Lucas i wzywa premiera Borisa Johnsona, by nie brał udziału w obchodach zakończenia II wojny światowej w Rosji. Jak podkreśla, to był „cyniczny, przesiąknięty krwią układ pomiędzy dwoma najgorszymi reżimami w historii Europy powinien pozostać okryty hańbą”. - Tajny protokół do tego, co przedstawiano jako zwykły pakt o nieagresji, utorował drogę do wojny i Holokaustu - dodał
Lucas, specjalizujący się w sprawach środkowoeuropejskich, w tym polskich, przywołuje postać Krysi Griffith-Jones, w której pogrzebie uczestniczył w miniony piątek w hrabstwie Dorset
„Krysia była jedną z 75 milionów osób w Europie Środkowej i Wschodniej, których życie zostało wywrócone do góry nogami lub po prostu zakończone, po tajnym podziale regionu w sierpniu 1939 roku przez hitlerowskie Niemcy i stalinowski Związek Sowiecki”
- pisze Lucas.
Po wymazaniu Polski z mapy Griffith-Jones zaangażowała się w ruch oporu, została aresztowana, była brutalnie przesłuchiwana, trafiła do gułagu, ale na szczęście przeżyła i po wojnie wyszła we Włoszech za brytyjskiego oficera.
„Cyniczny, przesiąknięty krwią układ pomiędzy dwoma najgorszymi reżimami w historii Europy powinien pozostać okryty hańbą. Tajny protokół do tego, co przedstawiano jako zwykły pakt o nieagresji, utorował drogę do wojny i Holokaustu. (...) Przez większą część życia Krysi zostało to jednak zapomniane. Kreml pomniejszał znaczenie paktu Ribbentrop-Mołotow przedstawiając go jako tymczasową konieczność taktyczną, wynik francuskiego i brytyjskiego niezdecydowania w obliczu zagrożenia ze strony Hitlera. Osadzeni w naszym binarnym patrzeniu na wojnę, my też go bagatelizowaliśmy”
- przyznaje Lucas.
Zarazem podkreśla, że to się zmienia, bo rocznica podpisania paktu jest obchodzona jako europejski dzień pamięci o ofiarach faszyzmu i komunizmu - "dwóch morderczych ideologii totalitarnych traktowanych wreszcie jako dwie strony tej samej upiornej monety".
Jak pisze Lucas, rosyjski prezydent Władimir Putin uważa ich zrównywanie za "niewiarygodny cynizm", bo dla niego i wielu innych Rosjan poświęcenie Sowietów w walce z Hitlerem usprawiedliwia wszystkie inne szczegóły. Krytyka ze strony Putina przybiera w najlepszym wypadku postać zarzutu niewdzięczności, a w najgorszym - oskarżenia o cichą sympatię dla nazizmu.
"Obiektem jego szczególnych pretensji jest Polska, nazistowski sojusznik - jak mówi - po podpisaniu przez nią w 1934 roku paktu o nieagresji z Hitlerem. Twierdzi też, że Związek Sowiecki nie zaatakował Polski we wrześniu 1939 roku, a jedynie chronił tereny opuszczone przez upadłe państwo polskie. Całe życie Krysi świadczy, że jest to wierutne kłamstwo"
- pisze Lucas.
Jak zauważa brytyjski publicysta, wyczerpująca się cierpliwość rosyjskiego społeczeństwa wobec złych rządów i korupcji powoduje, że reżim potrzebuje nowego źródła legitymacji, a powiązanie współczesnej Rosji z epoką sowiecką budzi w niektórych kręgach kontrowersje, ale pozwala zapożyczać chwałę minionych pokoleń, od triumfów programu kosmicznego po pokonanie Hitlera w 1945 roku.
„Na tym ma zostać skupiona uwaga w maju, kiedy Putin chce, by światowi przywódcy przyjechali do Moskwy, aby uczcić 75. rocznicę zwycięstwa nad nazistowskimi Niemcami, co ma być częścią zaplanowanego przez Kreml "roku pamięci i chwały". Impreza wzmocni wizerunek Putina w kraju i wpisze się w kremlowską linię (propagandy), że kraje, które teraz krytykują Rosję były wspólnikami Hitlera 80 lat temu”
- podkreśla Lucas, przypominając, że sowiecka teza o przeciwstawianiu się nazizmowi "była, delikatnie mówiąc, niejednolita", bo między 1939 r. a inwazją w czerwcu 1941 r. Sowieci dobrze dogadywali się z Hitlerem.
Boris Johnson powinien jasno powiedzieć, że żaden przedstawiciel rządu brytyjskiego nie weźmie udziału w majowej, obłudnej, samozwańczej ceremonii Putina. Premier powinien również zachęcać innych zachodnich przywódców do trzymania się z daleka. Krysia Griffith-Jones była jednym z ostatnich naocznych świadków okrucieństw, które Rosja obecnie usprawiedliwia. Powinniśmy uczcić jej pamięć i unikać farsy Putina
- apeluje Lucas.