Konfederacja Pracy zorganizowała we wtorek pierwszy strajk generalny przeciw radykalnym reformom społeczno-gospodarczym, do których wdrażania przystępuje nowy rząd prezydenta Javiera Mileia. Społeczeństwo argentyńskie jest jednak podzielone w jego ocenie.
Celem strajku było zmobilizowanie Argentyńczyków zmęczonych hiperinflacją, która bezpośrednio doprowadziła do upadku rządu neoperonistowskiej lewicy, przeciwko wprowadzanym przez nowego prezydenta radykalnym przeobrażeniom i zmianom w argentyńskim ustawodawstwie, zwłaszcza ustawodawstwie pracy. Między innymi przeciwko prezydenckiemu megadekretowi w sprawie "pilnie potrzebnych reform" wprowadzającemu m.in. zmiany w 534 artykułach konstytucji.
Sam prezydent Milei wysyłając swój projekt do Kongresu określił proponowane zmiany ustawodawcze jako "najambitniejsze od 40 lat" i "nieodzowne aby Argentyna znów stała się stała się światową potęgą".
Związki zawodowe, które organizowały wtorkowe demonstracje przeciwko "libertariańskiemu programowi prezydenta Mileia" są przeciwne znacznej części proponowanych przez niego neoliberalnych reform.
Argentyńskie media znacznie różnią się między sobą w ocenie znaczenia strajku generalnego, jednak przeważa opinia, że zmęczone hiperinflacją społeczeństwo argentyńskie jest głęboko podzielone w ocenie sytuacji.
Patricia Bullrich, szefowa resortu bezpieczeństwa w gabinecie prezydenta Mileia, zapewnia, że strajku wzięło udział "zaledwie 40 tys. osób, to jest 0,19 proc. pracujących Argentyny".
Według Federacji Handlu i Przemysłu Miasta Buenos Aires (Fecoba), strajk objął niespełna 4 proc. sieci handlowej argentyńskiej stolicy.
W komentarzach latynoamerykańskich mediów na temat perspektyw urzeczywistnienia "neoliberalnych", bądź "libertariańskich", jak określają niektórzy ekonomiści, tj. ultraradykalnych reform zawartych w programie prezydenta Mileia, które mają "jednym cięciem" ograniczyć zdobycze socjalne Argentyńczyków, powtarza się opinia, że o przyszłości rządu Mileia i samej Argentyny zdecyduje to, czy i za jaką cenę nowemu prezydentowi kraju uda się zwalczyć bądź radykalnie obniżyć najwyższą na świecie inflację, która według ostatnich danych wynosi 211,4 proc