O zatrzymaniach informuje "Le Parisien". Dwaj mężczyźni zostali ujęci w związku z prowadzonymi śledztwami ws. "zorganizowanej kradzieży" oraz zawiązania "zmowy w celu popełnienia przestępstwa".
Zatrzymani mają ok. 30 lat i pochodzą z okołoparyskiego departamentu Sekwana-Saint-Denis.
Jak poinformował „Le Parisien”, jeden z mężczyzn został ujęty na lotnisku de Gaulle'a w Paryżu - przygotowywał się do opuszczenia Francji i prawdopodobnie miał udać się do Algierii. Po jego zatrzymaniu ujęto drugiego podejrzanego. Są znani policji z powodu poprzednich włamań i uważani za doświadczonych sprawców takich czynów. Według organów ścigania mogli działać na zlecenie.
Prokurator: To może zaszkodzić
Prokurator Paryża Laure Beccuau powiedziała, komentując doniesienia o zatrzymaniu, że ubolewa nad ujawnieniem tej informacji mimo wciąż toczącego się śledztwa.
„Bardzo ubolewam nad pospiesznym rozgłoszeniem tego przez osoby poinformowane, nie zważając na śledztwo”
- oświadczyła prokurator w komunikacie. Dodała następnie: „To ujawnienie może tylko zaszkodzić wysiłkom setki śledczych zmobilizowanych do zbadania (tej sprawy)”. Podkreśliła, że śledczy wciąż poszukują zarówno zrabowanych klejnotów, jak i wszystkich sprawców kradzieży.
„Jest zbyt wcześnie, by podawać jakiekolwiek uściślenia” - dodała.
Szef MSW Francji Laurent Nunez pogratulował w niedzielę śledczym, badającym sprawę kradzieży klejnotów z Luwru; jednocześnie podkreślił, że dochodzenie wciąż trwa i powinno toczyć się przy respektowaniu tajemnicy śledztwa.
„Idziemy dalej!” - dodał w komentarzu w serwisie X.
Złodzieje są poszukiwani od godz. 9.38 w dniu 19 października. Prokuratura Paryża podkreślała w ostatnich dniach, że na miejscu zdarzenia znajdowało się czterech sprawców, co jednak nie znaczy, że w cały rabunek zaangażowani byli tylko oni. Wartość zrabowanych ośmiu klejnotów ocenia się na 88 mln euro.
Na miejscu rabunku i w pobliżu uciekający pozostawili w pośpiechu kilka przedmiotów, m.in.: kask, rękawiczki, pomarańczową kamizelkę, której użyli podszywając się pod robotników, krótkofalówkę, pojemnik z łatwopalną cieczą. Zgubili jeden ze zrabowanych przedmiotów - koronę cesarzowej Eugenii, żony Napoleona III. W 2008 roku Luwr kupił ją za 6,72 mln euro.
Te wszystkie przedmioty są analizowane; pobrano z nich około 150 śladów odcisków palców i próbek DNA. Badane są nagrania monitoringu z kamer wideo na ulicy i w muzeum. Złodzieje pozostawili na ulicy pojazd, którym się posłużyli - wysięgnik na ciężarówce. Ustalono dotąd, że został on skradziony w departamencie Dolina Oise, w małej miejscowości o nazwie - nomen omen - Louvres (francuska nazwa Luwru to „Louvre”).
Śledztwo dotyczy kradzieży dokonanej przez zorganizowaną grupę przestępczą (za co grozi 15 lat więzienia) i przestępczej zmowy w celu dokonania zbrodni (za co grozi 10 lat). Prokuratura nie wyklucza żadnego tropu, choć uważa na przykład, że nie widać podobieństw do znanych spraw związanych z ingerencją zagraniczną. Wszystkie elementy wskazują, według prokuratury, na przestępczość zorganizowaną. Wśród hipotez jest zarówno kradzież na zamówienie kolekcjonera, jak i w celu sprzedaży fragmentów klejnotów (po ich podzieleniu na części).