Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Świat

Putin ugina się pod presją swoich ludzi? Mobilizacja w Moskwie zakończona. W stolicy "antyputinowskie" nastroje 

Pomimo tego, że popierają "specjalną operację" Władimira Putina, nieśpieszno im na front. Władze Moskwy zdecydowały o wstrzymaniu mobilizacji wojskowej wśród swoich mieszkańców. Powodem mają być złe nastroje obywateli i narzekania na złą organizację całego procesu. Za wszystko obwiniają jedną osobę - swojego prezydenta.

Niezależny rosyjski portal "Meduza", powołując się "dwa źródła bliskie Kremlowi", podaje stosunek ludności do mobilizacji pogorszył się po nalotach na poborowych w stolicy.  

"Ludzie naturalnie się ukrywali. Boją się i nie są pewni przyszłości. Wielu odeszło. Wzrósł tylko poziom strachu i niezadowolenia. Moskwa zmieniła się w zupełnie inne miasto"

- mówi rozmówca dziennikarzy.

Putin chciał sondażu?

Źródła "Meduzy" potwierdził również informacje o tym, że administracja Władimira Putina zleciła przeprowadzenie sondażu w największych rosyjskich miastach na temat postrzegania mobilizacji przez obywateli. Okazało się, że nie tylko moskwianie są niezadowoleni z decyzji prezydenta.

"Wyraźnie widać tren antyputniowski, nawet wśród tych, którzy popierają "operację specjalną". Nawet jeśli ktoś jest za nią, to i tak deklaruje, że wszystko jest źle zorganizowane"

- portal dodaje, że Rosjanie za wszystko obwiniają Władimira Putina.

Z powodu negatywnych nastrojów - jak podaje portal - planowane jest wstrzymanie mobilizacji w Petersburgu.

Z kolei portal rbc.ua przypomina, że do Federacji Rosyjskiej już przyjeżdżają pierwsze trumny niedawno zmobilizowanych. Z zaciągniętych do wojska, na froncie zginąć miało 9 osób, natomiast 14, poniosło śmierć jeszcze przed dotarciem do miejsc walk, między innymi z powodu samobójstw.

Źródło: meduza, rbc, niezalezna.pl