W śledztwie ws. nieuprawnionego przechowywania dokumentów przez Donalda Trumpa pojawiły się nowe dowody. Federalni prokuratorzy mieli wejść w posiadanie nagrania, w którym Trump mówi, że miał świadomie zatrzymać dla siebie tajny dokument z okresu swojej prezydentury. – Sprawa nowych dowodów w tym śledztwie z jednej strony nieuchronnie pokazuje to, że sądowa pętla zaczyna się w końcu i po tylu latach zaciskać wokół szyi byłego prezydenta USA. Z drugiej należy jednak zwrócić uwagę na jakość wykonania tej "pętli" oraz na realną siłę jej ucisku. Dobrze zorientowani i trzeźwo patrzący obserwatorzy życia publicznego USA sugerują, że przynajmniej na razie, zarzuty w trzech głośnych śledztwach, toczących się przeciwko Donaldowi Trumpowi, są motywowane polityczne – mówi w rozmowie z portalem Niezależna.pl Tomasz Winiarski, amerykanista.
Nagranie pochodzi z 2021 roku. Zdaniem amerykańskich mediów, były prezydent USA Donald Trump miał na nim przyznać, że po opuszczeniu Białego Domu przechowywał tajny dokument Pentagonu dotyczący możliwego ataku na Iran.
As the Trump classified documents probe comes to a head, the evidence against him is trickling out.
— Vox (@voxdotcom) June 6, 2023
A tape of Trump. His lawyer’s voice memo. A pool flood. What else does special counsel Jack Smith know about? https://t.co/yGNNFZcnW0
Warto przypomnieć, że śledztwo ws. nieuprawnionego przechowywania tajnych dokumentów jest jednym z trzech, prowadzonych przeciwko byłemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych. Pozostałe dwa dotyczą fałszowania dokumentacji biznesowej w stanie Nowy Jork oraz próby ingerencji w wybory prezydenckie w 2020 r. w stanie Georgia. W pierwszym Trump ma już postawione zarzuty. Z kolei prokuratorzy z Georgii mogą oskarżyć byłego prezydenta w sierpniu.
Zdaniem Tomasza Winiarskiego, amerykanisty, dobrze zorientowani i trzeźwo patrzący obserwatorzy życia publicznego USA sugerują, że przynajmniej na razie, zarzuty w trzech głośnych śledztwach toczących się przeciwko Donaldowi Trumpowi są motywowane polityczne.
Dzieje się tak, ponieważ 76-latek jest od kilku lat wrogiem publicznym numer 1 dla Partii Demokratycznej i kojarzonych z nią liberalnych elit.
Jak dodaje, oskarżenie Trumpa przez prokuratora okręgowego Manhattanu przed dwoma miesiącami w śledztwie dotyczącym fałszowania dokumentacji biznesowej nie uderzyło wielką siłą w byłego prezydenta.
Kwietniowe oskarżenie dało pewien namacalny ogląd na to, jak mogą (ale nie muszą) wyglądać dalsze etapy operacji pt. "dopaść Donalda Trumpa". Okazało się wtedy, że argumenty organów ścigania, czyli w tym wypadku owa jakość pętli nie są najmocniejsze, a siła jej ucisku, czyli zagrożenie wyrokiem sądu, również nie uczyniły wielkiej szkody Trumpowi.
Trump może zostać oskarżony o złamanie dwóch ustaw, mianowicie "Presidential Records Act" oraz "Espionage Act". Sama możliwość oskarżenia o złamanie ustawy stworzonej dla przeciwdziałania szpiegostwu przeciwko Ameryce jest poważnym deliktem. I nawet prawnicy z byłej administracji George'a W. Busha twierdzą, że Departament Sprawiedliwości powinien postawić zarzuty Trumpowi.
Spójrzmy jednak na sytuację z początku kwietnia i oskarżenie Trumpa przez prokuratora okręgowego hrabstwa Nowy Jork Alvina Bragga w sprawie o fałszowanie dokumentacji biznesowej oraz złamanie federalnych przepisów dotyczących finansowania kampanii wyborczej. Cała ta heca tylko przysporzyła popularności Trumpowi. Wzrosły mu prawyborcze sondaże, w których jeszcze bardziej zwiększył swoją przewagę nad konkurencją wewnątrz Partii Republikańskiej.
Donald Trump uwielbia to, co jego rodacy nazywają "publicity", a owej "publicity" media głównego nurtu oraz amerykański liberalny salon nie przestaje Trumpowi dostarczać. Im więcej, tym lepiej dla Trumpa, nawet jeśli miałoby to oznaczać stawianie zarzutów w coraz większych i bardziej poważnych sprawach.
Poll: Trump Maintains 30+ Point Lead In GOP Primary https://t.co/qjxsfZftZ0 #OAN
— One America News (@OANN) June 6, 2023