Meksykańscy policjanci poszukują zaginionego dwulatka. Przy okazji tych poszukiwań przypadkowo trafili na gang, który zmuszał dzieci do niewolniczej pracy.
2-letni Dylan Esau Gomez Perez zaginął 30 czerwca z targu w mieście San Cristobal. Policja zaczęła przeglądać nagrania z umieszczonych w pobliżu kamer bezpieczeństwa. Jedna z nich zarejestrowała moment porwania. Na nagraniu było widać, jak do dziecka podchodzi dziewczynka w wieku ok. 13 lat, łapie go za rękę i wyprowadza.
W trakcie poszukiwań natrafili na gang, który porywał dzieci i wykorzystywał je do niewolniczej pracy. Miały sprzedawać na ulicach pamiątki dla turystów. Jeśli któreś z nich nie zarobiło danego dnia wystarczająco dużo pieniędzy, to nie dostawały jedzenia albo nie wpuszczano ich na noc do domu. Dzieci były też maltretowane fizycznie i psychicznie i przetrzymywane w bardzo złych warunkach. Według pokazanego przez prokuraturę filmu z nalotu zmuszano je do spania na kawałkach tektury położonych bezpośrednio na betonowej podłodze, większość była również poważnie niedożywiona.
Policjantom udało się uwolnić 23 dzieci, które obecnie trafiły do domów dziecka do czasu odnalezienia ich rodziców. Większość z nich ma od 2 do 15 lat ale policjanci odnaleźli też trójkę noworodków, z których najmłodsze miało 3 a najstarsze 20 miesięcy. Aresztowali też trzy kobiety, które już wkrótce usłyszą zarzuty.
Niestety wśród tych dzieci nie odnaleziono poszukiwanego dwulatka. Policjanci podejrzewają, że padł ofiarą podobnego gangu. Ich zdaniem starsze dzieci z uratowanej grupy były bowiem zmuszane do porywania kolejnych – i być może nastolatka, która porwała poszukiwane dziecko, sama jest ofiarą porywaczy.