Francja, Wielka Brytania, Szwecja – do mapy tegorocznych krwawych zamachów dokonanych przez islamskich barbarzyńców dołączyła w czwartek Hiszpania, gdzie w ciągu kilku godzin ekstremiści przeprowadzili dwa ataki terrorystyczne. Najpierw rozpędzona furgonetka zabiła w Barcelonie 13 osób i raniła 130 kolejnych. Kilka godzin później w kurorcie Cambrils dżihadyści uderzyli w ten sam sposób. W następstwie tego ataku zginęła jedna osoba, 6 zostało rannych.
Piątek. Południe. Promenada Las Ramblas. Nieznana nigdy wcześniej w tym miejscu przenikająca cisza, mieszająca się z płaczem okolicznych mieszkańców oraz widokiem składanych kwiatów i zapalonych świeczek przypomina o tragicznych wydarzeniach, które rozegrały się w tym miejscu zaledwie kilka godzin wcześniej. W czwartkowy wieczór gwarną i pełną radości atmosferę turystycznej wizytówki Barcelony przerwała rozpacz osób, które stały się celem islamskiego ekstremisty.
Horror w środku lata
Kierowca furgonetki jechał zygzakiem. Widać było, że chce zabić jak najwięcej osób. Gdy skończył swój krwawy rajd, naszym oczom ukazał się przerażający widok. Ciała rozjechanych osób, wszędzie pełno krwi – relacjonują świadkowie czwartkowego zamachu. Ogółem na promenadzie Las Ramblas życie straciło 13 osób, m.in. obywatele Francji, Belgii i Włoch. Najmłodsza ofiara islamskiego zbrodniarza miała trzy lata. Rannych zostało ponad 120 osób. Do mediów przebiło się wzruszające nagranie, jak jeden z policjantów uspokaja małe dziecko, którego matka została poszkodowana w zamachu. – Szedłem tym pasażem z żoną i wnukiem. Nagle słychać było potworny huk i było widać, że pierwsze uderzenie było w dziecko w wózku, który prowadziła matka – relacjonuje senator PiS u Stanisław Kogut, świadek zamachu w Barcelonie. Pojazd terrorysty minął senatora i jego rodzinę zaledwie o pięć metrów.
Zlekceważone ostrzeżenia
Nikt nie przypuszczał, że do kolejnego zamachu dojdzie kilka godzin później w oddalonym o 100 km od Barcelony nadmorskim kurorcie Cambrils. Tam, podobnie jak w sercu Katalonii, dżihadyści ukradli samochód i chcieli rozjechać nim jak najwięcej osób. Pięciu terrorystów jadących pojazdem zostało zabitych przez hiszpańskie służby. Zanim zginęli, zdążyli ranić 7 turystów. Jedna z poszkodowanych kobiet zmarła wczoraj po południu w miejscowym szpitalu. Tym samym bilans ofiar śmiertelnych czwartkowych zamachów wzrósł do 14 osób. W ręce hiszpańskiej policji wpadły cztery osoby, które mają związek z zamachami.
W piątek hiszpańskie media podały, że amerykańska agencja CIA już dwa miesiące temu ostrzegała władze Katalonii, iż Barcelona i promenada Las Ramblas są potencjalnym celem terrorystów. Dziennikarze przypomnieli również, że w lutym br. z inicjatywy lokalnych władz odbył się w tym mieście wiec poparcia dla przyjmowania uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu.
Cały tekst w weekendowej "Gazecie Polskiej Codziennie"