Tureckie wojsko znalazło się pod ostrzałem syryjskich sił rządowych w prowincji Idlib w Syrii, bo Ankara nie ostrzegła Moskwy, że będzie w tym regionie przeprowadzać operacje militarne - poinformowało w poniedziałek agencję TASS rosyjskie ministerstwo obrony.
Resort obrony dodał, że tureckie samoloty nie naruszyły syryjskiej granicy i nie ma żadnych informacji o atakach na syryjskie wojsko. W poniedziałek rano ministerstwo obrony Turcji informowało, że w ostrzale artyleryjskim ze strony syryjskich sił rządowych w prowincji Idlib co najmniej czterech tureckich żołnierzy zginęło, a dziewięciu zostało rannych, w tym jeden ciężko.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan powiedział później, że w wyniku działań odwetowych sił tureckich zginęło od 30 do 35 syryjskich żołnierzy. Sprecyzował, że turecka artyleria uderzyła w 46 celów. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, organizacji z siedzibą w Londynie, w odwecie tureckim w Idlibie śmierć poniosło co najmniej sześciu syryjskich żołnierzy.
Syryjska armia, wspierana przez siły rosyjskie, prowadzi ofensywę na ostatni bastion rebeliantów w kraju, położony w Idlibie i części sąsiedniej prowincji Aleppo. Wojska tureckie rozmieszczone są na niektórych obszarach kontrolowanych przez rebeliantów w ramach porozumienia z Rosją w celu powstrzymania przemocy na terenach zdominowanych przez dżihadystów i rebeliantów w Syrii. Jednak siły reżimu prezydenta Baszara al-Assada od kilku tygodni nasilają ofensywę w Idlibie, zwiększając liczbę bombardowań, które pociągają za sobą ofiary w ludziach.