Rozkłady lotów, przejazdy pociągów i metra mają zostać zakłócone w związku z zapowiedzianymi na nadchodzący tydzień protestami we Francji. Ponadto związkowcy zapowiadają zamknięcie portów, rafinerii i innych zakładów przemysłowych, a nawet części szkół. To forma sprzeciwu na plany podniesienia wieku emerytalnego przez Emmanuela Macrona.
Francuski rząd forsuje przepisy, które zwiększą wiek emerytalny o 2 lata, do 64. roku życia. Zgodnie z jego argumentacją, ma to być odpowiedzią na deficyt funduszy emerytalnych. Plany rządu nie spodobały się obywatelom. Niektóre związki zawodowe przeprowadziły demonstracje już w ten weekend, jednak ogólnokrajowe protesty rozpocząć się mają w poniedziałek.
Od wieczoru 6 marca do (prawdopodobnie) piątku 10 marca komunikacja we Francji może zostać sparaliżowana. Władze wzywają wszystkich, którzy planują w najbliższych dniach podróże do kraju lub przeloty w tamtejszej przestrzeni powietrznej, aby jak najszybciej skontaktowali się z przewoźnikami. Może się okazać, że nie będą mieli takiej możliwości.
Administracja Macrona apeluje do obywateli, aby zagospodarowali sobie więcej czasu na podróże w największych miastach, a także przestrzegali wytycznych władz lokalnych. Zaleca się również unikania miejsc wszelkich demonstracji ze względu bezpieczeństwa i - jeśli jest taka możliwość - w najbliższych dniach pracować zdalnie.
Oprócz pracowników komunikacji, w całym kraju strajkować będą także pracownicy służb cywilnych, służby zdrowia i związki oświatowe. Według doniesień, do wzięcia udziału w proteście namawiani są także osoby zatrudnione w sektorze prywatnym.
To jednak nie koniec kłopotów Francuzów. Wydarzenia odbiją się także na przemyśle energetycznym. Największy w kraju dostawca energii jądrowej Electricite de France SA poinformował, że w związku ze strajkami w tym sektorze zmniejszona zostanie produkcja energii. Największe zakłócenia planowane są na 6-9 marca.