Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Zamiast o igrzyskach, Łukaszenka znowu mówił o Zachodzie. I grzmiał: „To oznaka słabości i strachu!”

"Mamy przed sobą wspaniałą przyszłość, a ta przyszłość jest w naszych rękach. Bez względu na to, jak bardzo świat stara się to nam odebrać - oni są rozgoryczeni i bezsilni. Jestem przekonany, że teraz też nas oglądają, słuchają i wyciągają wnioski" - tak grzmiał - pod adresem Zachodu, oczywiście - białoruski dyktator Aleksandr Łukaszenka w swoim przemówieniu z okazji otwarcia II Igrzysk WNP w Mińsku.

Niemal na początku swojego wystąpienia na ceremonii otwarcia Igrzysk Wspólnoty Niepodległych Państw 2023, zwracając się do państw Zachodu, Łukaszenka rzucił:

Reklama

"Próbujecie wyeliminować silnych konkurentów z areny międzynarodowej. Chcecie odebrać nam sportowe zwycięstwa. Zabijacie ducha i znaczenie ruchu olimpijskiego. To oznaka słabości i strachu".

To ciekawe, ponieważ to właśnie Mińsk - od początku rosyjskiej napaści na Ukrainę w lutym 2022 roku - skrupulatnie wspiera zbrodnicze działania Kremla. 

A o wojnie ani słowa

Zdaje się, że wygłaszając przemówienie, Łukaszenka zapomniał, że wojna w ogóle się toczy. Temat ten po prostu ominął, ale nie do końca... Skierował on salwę pretensji wobec międzynarodowych federacji sportowych, które - właśnie w odpowiedzi na agresję wobec Ukrainy - w większości zawiesiły reprezentantów Rosji i Białorusi.

"Żadne sankcje, żadne intrygi polityczne nie pozbawią nas tego święta. Mottem igrzysk krajów WNP jest hasło: "Silny charakter - czysta gra". Tu nie chodzi tylko o sport, ale o każdego z nas. Nadszedł czas odważnych i zdeterminowanych ludzi, którzy są w stanie stanąć w obronie honoru kraju i przyszłości swoich dzieci"

– stwierdził białoruski prezydent, cytowany przez portal sports.ru.

Propaganda zawsze i wszędzie

Buta i bezczelne teksty to jednak nie wszystko. W trakcie przemówienia, Łukaszenka użył też tego, co lubi najbardziej - propagandowego przesłania. "Mamy przed sobą wspaniałą przyszłość, a ta przyszłość jest w naszych rękach" - zaczął.

"Bez względu na to, jak bardzo świat stara się to nam odebrać - oni są rozgoryczeni i bezsilni. Jestem przekonany, że teraz też nas oglądają, słuchają i wyciągają wnioski. To uznanie siły naszych wartości, które podziela zdecydowana większość ludzi na tej planecie, w tym zwykli Europejczycy i Amerykanie"

– reasumował.

Reklama