Zełenska opublikowała na Facebooku zdjęcie dziecka, które urodziło się w kijowskim bunkrze.
"Miało się to odbyć w całkiem innych warunkach, pod pokojowym niebem. Właśnie to powinny widzieć dzieci"
- podkreśliła pierwsza dama.
"Najważniejsze, że mimo wojny na naszych ulicach obok niej i mamy byli lekarze i nieobojętni ludzie"
- kontynuowała.
"Bo jesteście niesamowici, drodzy rodacy! Przez te dwie doby wszyscy staliście się armią. W metrze, w bunkrach, z dziećmi i zwierzętami (bo też nie porzucacie mniejszych braci) - wykonujecie swoje zadanie, zdążacie zadbać o innych, pomagać sobie wzajemnie"
- dodała.
"Łączycie się w mediach społecznościowych, by bronić budynków i pomóc samotnym sąsiadom. Proponujecie swoje mieszkanie tym, komu potrzebny jest przytułek. Przygotowujecie jedzenie walczącym w obronie terytorialnej i sami się do niej zapisujecie. Zdajecie krew dla walczących i poszkodowanych. Informujecie o ruchach wrogiego sprzętu"
- wyliczyła pierwsza dama.
"I oczywiście pomagacie siłom zbrojnym, które walczą na wszystkich frontach"
- podkreśliła i poinformowała, że przez państwową aplikację można na ten cel przekazywać pieniądze.
"Jesteśmy armią, a armia to my"
- oświadczyła.
"I dzieci, które narodziły się w schronach, będą żyć w pokojowym kraju, który się obronił"
- napisała Zełenska.