"Nikt tyle nie da, co Niemcy obiecają". Żurawski vel Grajewski: Berlinowi nie zależy na zwycięstwie Ukrainy
- Niemcy prowadzą silnie zmanipulowaną ofensywę wizerunkową w zakresie swojej roli w odniesieniu do pomocy udzielanej Ukrainie. Berlinowi nie zależy na zwycięstwie Ukrainy, ale na własnym wizerunku. Natomiast niepobita, grożąca nam Rosja, jest świetnym instrumentem dyscyplinującym Polaków, Bałtów i Rumunów - wyjaśnia prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski.
Niemcy przez wiele miesięcy zwlekały z zapewnieniem pomocy wojskowej dla Ukrainy mierzącej się z rosyjską agresją. Rząd w Berlinie blokował nawet dostawy sprzętu wojskowego dla Ukraińskich Sił Zbrojnych, który został wcześniej wyprodukowany w Niemczech albo pochodził z tego kraju.
Kiedy już Niemcy zdecydowały się na dostawy sprzętu wojskowego dla Ukrainy, zaczął on trafiać z bardzo dużym opóźnieniem na front. Zdarzało się ponadto, że przekazywany sprzęt był bardzo słabej jakość, bądź nie działał tak, jak to było w przypadku przeciwlotniczych pocisków rakietowych "Strieła" pamiętających czasy zimnej wojny. Problemy z jakością sprzętu wojskowego dostarczanego na Ukrainę dotyczyły również czołgów Leopard 1.
W lutym 2023 roku Dania, Niemcy i Niderlandy zobowiązały się do przekazania Ukrainie co najmniej 100 wyremontowanych czołgów Leopard 1A5. Do września ubiegłego roku zaledwie 20 czołgów Leopard 1A5 miało zostać dostarczonych na Ukrainę. Spośród tych maszyn 18 miało niewielkie usterki techniczne, zaś pozostałe 2 charakteryzowały się bardzo złym stanem technicznym.
- Między innymi wystąpiły problemy z komputerami pokładowymi, które mają wpływ na sposób strzelania i trafiania różnymi rodzajami amunicji - informuje portal DR Nyheder cytujący duńskiego ministra obrony Troelsa Lunda Poulsena. W niektórych czołgach brakowało również hamulców wylotowych w lufach, przez co Leopardy nie mogły strzelać. Tym samym żaden z dostarczonych czołgów nie był gotowy do prowadzenia działań na polu walki. Z tego też względu Ukraina odmówiła ich przyjęcia.
Dopiero w styczniu br. 28 naprawionych czołgów zostało przyjętych przez Ukrainę. Duńskie ministerstwo obrony poinformowało w rozmowie z DR Nyheder, że do maja naprawiono łączenie 90 czołgów Leopard 1, ale nie wszystkie zostały dostarczone.
- Niemcy prowadzą ofensywę wizerunkową w zakresie swojej roli w odniesieniu do pomocy udzielanej Ukrainie. Ta ofensywa jest oczywiście materią silnie zmanipulowaną. Niemcy mieszają zestawienia dotyczące zobowiązań ze sprzętem rzeczywiście dostarczonym na Ukrainę. Złośliwi by powiedzieli: nikt ci tyle nie da, co Niemcy ci obiecają. Dodajmy do tego jakość tego sprzętu wojskowego
– mówi prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski.
Jak tłumaczy prof. z Uniwersytetu Łódzkiego, Niemcom nie zależy na zwycięstwie Ukrainy, ale na własnym wizerunku.
Musimy sobie odpowiedzieć na następujące pytanie. Co byłoby dla Niemiec politycznym skutkiem zwycięstwa Ukrainy z Rosją. Oznaczałoby to stworzenie bloku w Europie Środkowej złożonej z państw skrajnie wrogich wobec Rosji, a zatem krajów bałtyckich, Polski, Ukrainy, Rumunii, którym naczelnym zadaniem politycznym byłaby silna obecność amerykańska i brytyjska w naszym regionie. Kraje te zbroiłby się na potęgę w obawie przed agresją rosyjską i byłby głównymi atlantystami w systemie europejskim, co oczywiście redukowałoby pozycję polityczną Niemiec. Co więcej, Niemcy nie mogłyby straszyć Polaków, Bałtów, Rumunów losem Białorusinów, Ukraińców i Mołdawian, gdyby Rosja byłaby pobita
– podkreśla wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego.
Niepobita, grożąca nam Rosja, jest świetnym instrumentem dyscyplinującym Polaków, Bałtów i Rumunów poprzez pokazywanie: zobaczcie, jeśli nie będziecie słuchali Berlina, czyli UE, to będziecie wyglądali tak, jak wasi wschodni sąsiedzi. Jeśli Ukraina pokona Rosję, to ten straszak po prostu zniknie, a Niemcy tego nie chcą
– kończy ekspert.
Źródło: niezalezna.pl, Gazeta Polska Codziennie,DR Nyheder
Wczytuję ocenę...
