Białoruska ambasada w Wilnie zwróciła się do władz miasta o usunięcie słowa „terrorysta”, które ktoś napisał na ogrodzeniu dyplomatycznej placówki. Służby komunalne ośmieszyły stronę białoruską, pojawiając się tam z niecodziennym orężem.
„Na prośbę białoruskich dyplomatów pracownicy służb komunalnych stawili się na wezwanie, ale ku zaskoczeniu białoruskich dyplomatów z… biało-czerwono-białymi flagami”
- informuje na Facebooku mer Wilna Remigijus Šimašius.
Pracownicy ubrani byli w koszulki z wizerunkiem białoruskiego więźnia politycznego Romana Protasiewicza.
„Cieszymy się, że chociaż ambasada reżimu nie uważa, że Roman Pratasiewicz jest terrorystą. Miło nam było wypełnić nasz obowiązek”
- napisał pod zdjęciami zamieszczonymi na Facebooku mer Wilna Remigijus Šimašius.