Gazeta Polska: Oni obawiają się Karola Nawrockiego. Atak metodami rosyjskimi nie był przypadkowy Czytaj więcej!

Kamala Harris uznała swoją porażkę. "Musimy zaakceptować wyniki tych wyborów"

- Musimy zaakceptować wyniki tych wyborów. Choć uznaję swoją porażkę, nie rezygnuję z naszej walki - powiedziała wiceprezydent Kamala Harris w przemówienia na Uniwersytecie Howarda w Waszyngtonie. Obiecała też, że pomoże Donaldowi Trumpowi w procesie obejmowania władzy.

Kamala Harris
Kamala Harris
Facebook/@Kamala_Harris, Wikimedia Commons - kolaż własny - am - niezalezna.pl

Donald Trump zdecydowanie wygrał wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Jak podała telewizja CNN i inne media powołujące się na doradców Harris, wiceprezydent "zadzwoniła do prezydenta elekta Trumpa, by pogratulować mu zwycięstwa w wyborach prezydenckich 2024 r.". "Wiceprezydent Harris omówiła z nim wagę pokojowego przekazania władzy i bycia prezydentem wszystkich Amerykanów" - przekazał sztab kandydatki.

Do swoich wyborców zwróciła się zaś na Uniwersytecie Howarda w Waszyngtonie.

- Wiem, że ludzie odczuwają i doświadczają teraz wielu emocji. Rozumiem to, ale musimy zaakceptować wyniki tych wyborów. Dzisiaj rozmawiałam z prezydentem elektem Trumpem i pogratulowałam mu zwycięstwa. Powiedziałam mu również, że pomożemy jemu i jego zespołowi w procesie przejścia i że zaangażujemy się w pokojowe przekazanie władzy

- mówiła Harris.

- Podstawową zasadą amerykańskiej demokracji jest to, że gdy przegrywamy wybory, akceptujemy wyniki. Zasada ta, jak żadna inna, odróżnia demokrację od monarchii lub tyranii, a każdy, kto zabiega o zaufanie publiczne, musi ją uszanować. Jednocześnie w naszym kraju jesteśmy winni lojalność nie prezydentowi ani partii, ale Konstytucji Stanów Zjednoczonych

- zaznaczyła Harris.

Zapowiedziała jednak, że choć uznaje swoją porażkę, "nie rezygnuje z walki, która napędzała tę kampanię", w tym o prawa kobiet, praworządność i równość. Dodała, że czasami na rezultaty tej walki trzeba poczekać. Zwróciła też uwagę na obawy wielu sympatyków partii co do nadchodzącej drugiej prezydentury Donalda Trumpa, wyrażając jednak nadzieję, że te obawy się nie spełnią.

- Wiem, że wiele osób czuje, że wkraczamy w mroczne czasy, ale dla dobra nas wszystkich mam nadzieję, że tak się nie stanie. Lecz, Ameryko, jeśli tak się stanie, wypełnijmy niebo jasnym światłem miliardów gwiazd, światłem optymizmu, wiary, prawdy i służby

- zakończyła Harris.

 



Źródło: niezalezna.pl, pap, x.com

#wybory w USA

Magdalena Żuraw