Przed wojną rosyjska armia była uważana za jedną z najpotężniejszych na świecie. Powszechnie spodziewano się, że jeśli faktycznie zaatakuje Ukrainę, to zdobędzie ją w kilka dni. Wojenna rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Ukraińcy stawili Rosjanom nie tylko bohaterski, ale przede wszystkim bardzo skuteczny opór. Ich ofensywa dawno stanęła w miejscu, a coraz częściej dochodzą informacje o ukraińskich kontratakach i odbijaniu z rąk okupantów kolejnych miejscowości. Ukraińcy zadają też Rosjanom gigantyczne straty – według szacunków NATO Rosjanie stracili tam w miesiąc więcej ludzi i sprzętu niż przez dziesięć lat wojny w Afganistanie.
Radakin, najwyższy rangą żołnierz w Wielkiej Brytanii i główny doradca wojskowy premiera Johnsona, wygłosił przemowę w londyńskim think-tanku Institute for Government (IfG). W swoim przemówieniu stwierdził, że Putin popełnił kilka bardzo poważnych błędów. Przede wszystkim, zauważył admirał, uwierzył w potęgę własnych sił zbrojnych:
„Jak wszyscy dyktatorzy, pozwolił się zwodzić co do własnej siły – łącznie z efektywnością rosyjskich sił zbrojnych”.
Putin nie był jedynym, który w to uwierzył. Wielu zachodnich analityków przyznaje, że ich ocena rosyjskich sił zbrojnych była dużo bardziej pozytywna, niż powinna. Uważali, że rosyjskie siły zbrojne są profesjonalne. Wojna pokazała jednak, że Rosjanie mają problemy z podstawowymi rzeczami jak chociażby zaopatrzenie własnych żołnierzy w amunicję i paliwo. W czasie wojny wyszło na przykład na jaw, że praktycznie nie mają kodowanej łączności i muszą się porozumiewać przy pomocy zwykłych krótkofalówek. Pojawiły się też doniesienia, że z ich pojazdów ukradziono w Rosji wiele kluczowych i łatwych do sprzedania elementów jak kostki pancerza reaktywnego czy optykę.
Radakin zauważył, że wojna nadal trwa – i podkreślił, że następne tygodnie mogą być bardzo trudne dla Ukrainy. Jego zdaniem Putin jednak już ją, pod wieloma względami, przegrał. Dowódca zauważył, że Zachód dotąd wierzył, iż Putin jest niezwykle sprytnym manipulatorem, który wszystko planuje na kilka kroków naprzód, ale ta wojna jasno pokazała, że ta opinia była mocno na wyrost.
Co więcej zdaniem Brytyjczyka Putin zupełnie nie zrozumiał, „jak głęboko pojęcie suwerenności, demokracji i tożsamości narodowej zapuściło korzenie na Ukrainie” - i nie przewidział, że Zachód będzie zdolny do silnej i zjednoczonej reakcji na jego agresję. „Jest już bardzo jasne, że Putin jest słabszą i mniej znaczącą postacią niż był miesiąc temu” - podkreślił - „Przeciwnie, NATO jest dzisiaj silniejsze i bardziej zjednoczone niż kiedykolwiek w mojej pamięci”.
Wcześniej podobną opinię wyraził szef brytyjskiego wywiadu (Centrala Łączności Rządowej) Sir Jeremy Fleming, który wygłosił przemowę w jednym z australijskich uniwersytetów. Jego zdaniem dla wszystkich jest już jasne, że Putin źle ocenił wolę oporu Ukraińców i popełnił szereg innych pomyłek. „Nie docenił siły koalicji, którą stworzą jego działania. Zignorował konsekwencje sankcji dla swojej gospodarki. Przecenił zdolność własnych sił zbrojnych do szybkiego zwycięstwa” - podkreślił.
„Widzieliśmy rosyjskich żołnierzy – którym brakuje amunicji i morale – odmawiających wypełniania rozkazów, sabotujących własny sprzęt, a nawet zestrzeliwujących przez pomyłkę własny samolot”
- stwierdził - „I chociaż wierzymy, że jego doradcy boją się powiedzieć mu prawdę, to to, co się dzieje, skala jego pomyłek, musi być kryształowo jasna dla reżymu”.
Wiele osób zadaje sobie pytanie, kiedy Putin zrozumie, że już nie wygra tej wojny. Niestety nic nie zapowiada, żeby miało to stać się szybko. Wielu analityków uważało, że wtorkowa zapowiedź zmniejszenia aktywności wojskowej – która miała być według Rosji gestem dobrej woli, pomocnym negocjacjach pokojowych – to tak naprawdę przyznanie się, że Rosjanie nie dadzą rady podbić tego kraju i muszą ograniczyć swoje ambicje.
Wiele jednak wskazuje, że to było po prostu kłamstwo. Według najnowszej oceny wywiadowczej brytyjskiego Ministerstwa Obrony Rosjanie nadal ostrzeliwują i wysyłają rakiety na Czernihów. Z okolic Kijowa wycofali bardzo ograniczoną liczbę żołnierzy i nadal zajmują pozycje na wschód i zachód od miasta, co sugeruje, że wkrótce na jego przedmieściach może dojść do kolejnych ciężkich walk.
Zdaniem byłego dowódcy brytyjskich sił lądowych sir Nicka Parkera, który w przeszłości służył także jako doradca ukraińskiego ministerstwa obrony, dzieje się tak, bo NATO nie jest zdolne do prowadzenia działań zaczepnych. Zauważył, że w odpowiedzi na ten kryzys NATO skupiło się na ochronie swoich granic, ale liczący 30 państw sojusz nie jest w stanie się dogadać i zacząć działań zaczepnych – i Putin doskonale wie, że to mu nie grozi. „Nieco kontrowersyjnie, przyznaję – NATO zostało pokonane, blef NATO został sprawdzony” - powiedział na antenie BBC – „Nie mogliśmy powstrzymać Rosjan przed podeptaniem Ukrainy i teraz NATO trzyma linię rozszerzenia z 2004 roku, razem z państwami bałtyckimi, Polską, Węgrami i Rumunią”. Dodał, że dlatego potrzebna jest mniejsza koalicja państw, która będzie mogła „zacząć opracowywać ofensywną kontrstrategię do Putina”.