Jak informują dziennikarze, jeden z wydalonych niedawno z Czech rosyjskich dyplomatów to Wiktor Budjak, który służył w jednostce GRU nr 29155, zajmującej się destabilizacyjnymi działaniami na terenie Europy. Czesi zwrócili się do NATO o zwołanie specjalnego posiedzenia Rady Sojuszu w tej sprawie.
Wśród wydalonych z Czech 18 dyplomatów z ambasady Rosji był pracownik attachatu wojskowego Wiktor Budjak, wywodzący się z elitarnej jednostki GRU nr 29155, prowadzącej operacje w Europie – poinformowało Radio Swoboda, powołując się na ustalenia czeskiego portalu Seznam Zpravy.
Budjak, który opuścił Czechy w poniedziałek wraz z innymi wydalonymi Rosjanami - według tych ustaleń - służył w elitarnej jednostce GRU 29155. Szef tej jednostki Andriej Awierjanow osobiście dowodził operacją GRU, w wyniku której doszło do eksplozji w składzie amunicji w Czechach w 2014 roku – podało Radio Swoboda.
Dziennik „Le Monde” pisał, że bazy, w których przygotowywano operację, mogły znajdować się w Szwajcarii i Austrii. Na przykład telefon jednego z oficerów GRU był zarejestrowany w sieci francuskiej miejscowości górskiej Chamonix. Wcześniej zachodnie służby specjalne odkryły tam przypuszczalną bazę zaopatrzeniową GRU.
W 2014 r. doszło do dwóch wybuchów w składzie amunicji w Czechach. W wyniku pierwszego z nich zmarły dwie osoby. W poniedziałek władze Czech poinformowały, że eksplozje spowodowały starty przekraczające miliard koron (ok. 47 mln dol.). Według „Le Monde” niektórzy oficerowie GRU wielokrotnie przyjeżdżali do Czech w 2014 r.
W związku z podejrzeniem udziału w eksplozjach poszukiwani są domniemani oficerowie GRU Aleksandr Miszkin i Anatolij Czepiga, podejrzani również o udział w zamachu na byłego podwójnego agenta Siergieja Skripala w 2018 r. w Wielkiej Brytanii.
Portal Seznam Zpravy wymienia też innych podejrzanych. Jeden z nich – Siergiej Fiedotow (Denis Siergiejew) - został wcześniej zidentyfikowany jako trzeci podejrzany o udział w zamachu na Skripala. Według danych Bellingcat Fiedotow w styczniu 2014 r. przyjechał do Pragi z Miszkinem, gdzie obaj przebywali przez 8 dni.
Według przypuszczeń śledczych Awierjanow spotykał się z uczestnikami akcji w Europie, a w dzień eksplozji mógł osobiście jeździć do Czech, które opuścił dopiero po przeprowadzeniu akcji.
Z wcześniejszych ustaleń śledztw dziennikarskich wynika, że jednostka 29155 z moskiewskiej dzielnicy Izmajłowo specjalizuje się w operacjach w Europie. Według innych przypuszczeń jest to miejsce standardowych kursów dla wszystkich oficerów wywiadu. Radio Swoboda ustaliło, że Czepiga jest dobrym znajomym Awierjanowa i był gościem na weselu jego córki.
Jak napisał portal Spiegel, w wysadzonym magazynie w Czechach przechowywano m.in. amunicję należącą do bułgarskiego handlarza bronią Emiliana Gebrewa. Gebrew padł później ofiarą dwóch prób otrucia, ale przeżył. W obu przypadkach w jego bezpośrednim sąsiedztwie znajdowali się agenci GRU.
W związku z eksplozjami Czechy wydaliły w sobotę 18 rosyjskich dyplomatów, którzy zostali zidentyfikowani jako oficerowie służb specjalnych Rosji.
Czechy zwróciły się o zwołanie posiedzenia Rady Północnoatlantyckiej w związku z wydarzeniami dotyczącymi wydaleniem rosyjskich dyplomatów. Poprosiły też NATO o wydanie oświadczenia w tej sprawie - dowiedziała się Polska Agencja Prasowa z czeskich źródeł dyplomatycznych.
Rada Północnoatlantycka to najważniejszy organ decyzyjny NATO. Wydaje deklaracje i oświadczenia, skierowane do opinii publicznej oraz państw, które nie są członkami NATO. Uzasadnia w nich przyczyny podjęcia określonych działań przez Sojusz.
Z informacji PAP wynika też, że podczas poniedziałkowej wideokonferencji ministrów spraw zagranicznych Czechy zwróciły się do pozostały państw UE z apelem o solidarność i wydalenie rosyjskich dyplomatów ze stolic unijnych. Do takiej wspólnej, skoordynowanej akcji wydalani rosyjskich dyplomatów doszło po ataku w brytyjskim Salisbury na Siergieja Skripala.
Wszyscy unijni ministrowie na poniedziałkowym spotkaniu mieli wyrazić solidarność i wsparcie dla Pragi.