Annalena Baerbock, szefowa niemieckiego MSZ, powróciła rejsowym samolotem linii Emirates do Hamburga po nieudanej podróży do Australii. Podróż minister na antypody trwała ponad 50 godzin i z powodu licznych usterek Airbusa Luftwaffe ostatecznie nie doszła do skutku.
Minister powróciła do Hamburga we wtorek wieczorem.
.@TeleexpressTVP | Podróż z przygodami 🇩🇪 MSZ. Wczoraj z powodu awarii samolotu, Annalena Baerbock lecąca do Australii została zmuszona do lądowania w Abu Zabi. Stamtąd polityk miała kontynuować podróż, ale po kolejnej usterce definitywnie ją odwołano.pic.twitter.com/B74G8ugsMn
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) August 15, 2023
Das ist alles so peinlich! #Baerbock pic.twitter.com/CvmIjo8wvo
— storymakers (@mz_storymakers) August 15, 2023
- Tak zakończyła się ponad 50-godzinna odyseja, która skompromitowała Niemcy w oczach całego świata: wysokorozwinięty kraj nie był w stanie zapewnić przelotu do Australii swojej minister spraw zagranicznych do Australii nawet w dwóch podejściach
– skomentował "Bild" dodając, że niemieckie siły powietrzne nie były w stanie zapewnić jej powrotu do kraju – minister musiała skorzystać z linii komercyjnych Emirates.
Powodem kłopotów była usterka jednej z klap rządowej maszyny, odkryta podczas międzylądowania w Abu Zabi. Uniemożliwiało to dalszy lot na długim dystansie, w efekcie czego wizyta w Australii i Oceanii nie doszła do skutku.
"We wtorkowy wieczór dobiegła końca zwariowana podróż lotnicza, która prawdopodobnie pozostawi głębokie ślady na samolotach rządowych Bundeswehry: ten system powinien zostać przebudowany po serii awarii!"
– stwierdził "Bild".
"Jedno jest już pewne: uszkodzony samolot, którym podróżowała Baerbock – 24-letni Airbus A340 Konrad Adenauer zostanie natychmiast wycofany z eksploatacji. W przyszłym tygodniu powinien zostać sprowadzony z Abu Zabi" – dowiedział się "Bild". Przypomniał też, że w 2018 roku ówczesna kanclerz Angela Merkel i jej zastępca Olaf Scholz omal nie zginęli w samolocie w drodze do Ameryki Południowej, gdy wszystkie systemy łączności jednocześnie zawiodły.
"Podejrzewano wtedy sabotaż, ale dowodów nigdy nie przedstawiono publicznie" – dodał „Bild”.
Minister wyruszyła w podróż do australijskiej Canberry w niedzielę po południu z berlińskiego lotniska. Na międzynarodowym lotnisku w Abu Zabi planowane było tankowanie maszyny i dalszy lot – prawie 14 godzin. Jednak krótko po starcie piloci zadecydowali o konieczności awaryjnego lądowania.
Aby bezpiecznie powrócić na lotnisko, rządowy Airbus A340-300 musiał wykonać zrzut blisko 80 ton paliwa do morza. Operację taką wykonano w sumie dwukrotnie, samolotowi nie udało się opuścić Abu Zabi – podkreślił "Bild".
We wtorek "wreszcie coś zadziałało w tej podróży: samolot linii Emirates z Dubaju do Hamburga wystartował nawet pięć minut przed czasem" – podsumował "Bild".