Gazeta Polska: Oni obawiają się Karola Nawrockiego. Atak metodami rosyjskimi nie był przypadkowy Czytaj więcej!

Niemcy szykowali się na atak? Nasz korespondent ostrzegał już miesiąc temu

Korespondent portalu niezalezna.pl z Hamburga miesiąc temu ostrzegał przed zamachami w Niemczech.

Waldemar Maszewski
Waldemar Maszewski
Korespondent portalu niezalezna.pl z Hamburga miesiąc temu ostrzegał przed zamachami w Niemczech. Waldemar Maszewski w swoim tekście zwracał uwagę, że w kraju w okresie przedświątecznym zapanowała panika, a służby obawiały się ataku na jednym z bożonarodzeniowych jarmarków. Okazuje się, że wbrew podwyższonym środkom ostrożności, te obawy niestety się ziściły.

W poniedziałek wieczorem ciężarówka wjechała w tłum na jarmarku świątecznym na Breitscheidplatz w Berlinie, obok słynnego Kościoła Pamięci (Gedächtniskirche). Zginęło 12 osób, a około 50 zostało rannych. Wśród ofiar śmiertelnych jest polski obywatel, którego ciało z raną postrzałową znaleziono na miejscu pasażera ciężarówki.
 
Niemieckie media informują, że osoba, która w poniedziałek dokonała zamachu terrorystycznego w Berlinie, nadal przebywa na wolności. Cały czas trwa policyjna obława. Poszukiwany sprawca jest uzbrojony i może być wyjątkowo niebezpieczny.

W kontekście tych tragicznych wydarzeń niezwykłej wymowny staje się tekst naszego korespondenta z Hamburga. Pod koniec listopada zwracał uwagę, że niemieccy obywatele są alarmowani komunikatami o grożącym im zagrożeniu terrorystycznym.

„Federalny minister spraw wewnętrznych mówi o możliwości zorganizowania zamachów w okresie przedświątecznym. Z tego właśnie powodu podjęto decyzje o wzmożonych kontrolach na lotniskach i przejściach granicznych. Posłowie lewicy wprost ostrzegają przed rosnącym zagrożeniem, a władze Moenchengladbach zamierzają profilaktycznie rozdawać preparaty z jodem, natomiast organizatorzy tradycyjnych w Niemczech jarmarków bożonarodzeniowych już teraz obawiają się, że na między straganami będzie widać znacznie więcej policjantów, niż klientów” - pisał na łamach portalu niezalezna.pl Waldemar Maszewski.

To właśnie w opublikowanej na naszych łamach korespondencji z Hamburga pojawiają się informacje o podwyższonej gotowości służb oraz obawach przed ewentualnymi zamachami na jarmarkach bożonarodzeniowych.

„Organizatorzy tradycyjnych niemieckich jarmarków bożonarodzeniowych już teraz uskarżają się na to, iż wszelkie prewencyjne czynności związane z zabezpieczeniem tego typu imprez spowodują zdecydowany spadek liczby gości, a co za tym idzie również zysków. Pierwsze jarmarki kilka dni temu zostały otwarte i faktycznie zamiast masowo zwiedzających, w oczy rzucają się umundurowani i po zęby uzbrojeni policjanci. Tak również jest w Hamburgu i jak się dowiedzieliśmy w biurze prasowym tutejszej policji, jest to odgórne zalecenie ministerstwa” - pisał Maszewski.

Swojej obecności nie kryła wówczas policja i przedstawiciele innych służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo obywateli.

„Musi być nas widać, to będzie odstraszać ewentualnych przestępców” – powiedział w rozmowie z korespondentem portalu niezalezna.pl jeden z policjantów patrolujących jarmark przy hamburskim ratuszu.  

Jak się okazało nie odstraszyło zamachowca z Berlina!

 CZYTAJ WIĘCEJ: W Niemczech panika. Władze mówią o zagrożeniu, a obywatele kupują broń

 



Źródło: niezalezna.pl

#policja #Berlin #Niemcy #służby #policja #zamach #zamach terrorystyczny #terroryści

Waldemar Maszewski,rz