Tragiczne wieści dotarły ze Stanów Zjednoczonych. Zmarł utalentowany polski siatkarz Krzysztof Kowalski. Miał jedynie 23 lata i pozostawił pogrążoną w żałobie rodzinę oraz licznych fanów i kolegów z drużyny.
Pochodzący z Ostrołęki (woj. mazowieckie) 23-letni Krzysztof Kowalski, który ostatnie lata spędził w Stanach Zjednoczonych, studiował na uczelni Georgetown College i był kluczowym zawodnikiem tamtejszej drużyny siatkarskiej. Wraz z kolegami z zespołu, wśród których byli również inni Polacy: Kacper Dobrowolski, Michał Bąk i Adam Szewiński, odniósł w tym roku historyczny sukces, zdobywając mistrzostwo uniwersyteckiej ligi NAIA.
Krzysztof Kowalski został wyróżniony jako MVP turnieju finałowego, co świadczy o jego wyjątkowych umiejętnościach i wkładzie w zwycięstwo drużyny. Niestety, w nocy ze środy na czwartek dotarły do nas tragiczne wieści o jego śmierci. Przyczyny zgonu nie zostały jeszcze oficjalnie potwierdzone.
- Jesteśmy zasmuceni i zdruzgotani dowiadując się o śmierci absolwenta 2024 roku, Krzysztofa Kowalskiego Był ukochanym członkiem naszej społeczności, genialnym studentem-sportowcem i jeszcze lepszą osobą. W tym trudnym czasie modlimy się z jego rodziną, bliskimi i przyjaciółmi - napisała uczelnia z Georgetown.
- Twój uśmiech był zaraźliwy. Sprawiłeś, że każdy dzień był lepszy. Kocham Cię Krzyś - pożegnała siatkarza jego partnerka Camryn.
Śmierć młodego, zdolnego sportowca u progu kariery to ogromna strata dla polskiej siatkówki i całego środowiska sportowego.