Tak długo Djokovic jeszcze nigdy nie grał w stolicy Francji. O 10 minut dłużej niż w poprzedniej rundzie przeciwko Włochowi Lorenzo Musettiemu.
Następnego przeciwnika Serba wyłoni trwający pojedynek między Duńczykiem Casperem Ruudem (nr 7) a Amerykaninem Taylorem Fritzem (nr 12).
Djokovic ma w dorobku 24 wygrane imprezy wielkoszlemowe, co jest rekordem. 37-latek z Belgradu odniósł w poniedziałek 370. zwycięstwo w Wielkim Szlemie, co także jest rekordem. 369 wygranych miał Szwajcar Roger Federer.
W tym sezonie Djokovic nie imponował jednak formą. Nie wygrał jeszcze choćby jednego turnieju, a nawet nie dotarł do finału. Przed rozpoczęciem zmagań w Paryżu przyznał, że ma "niskie oczekiwania i duże nadzieje".
Pierwszą partię meczu z Cerundolo wygrał gładko, ale później zmagał się z problemami zdrowotnymi. Kilkukrotnie w trakcie meczu miał masowaną łydkę i okolice kolana. Przy stanie 1:2 w setach przegrywał już w czwartej partii 2:4, ale wyszedł z opresji i utrzymał się w turnieju. Na kortach im. Rolanda Garrosa triumfował trzykrotnie - w 2016, 2021 i 2023 roku.
Poniedziałkowe zwycięstwo oznacza, że Djokovic wciąż ma szansę zachować pozycję numer 1 w rankingu ATP, choć mocno naciska na niego Jannik Sinner. Włoch awansował w niedzielę do ćwierćfinału, w którym jego rywalem będzie pogromca Huberta Hurkacza Bułgar Grigor Dimitrow.
 
                        
        
        
        
         
                         
                         
                         
             
            ![Pogrom w Pucharze Polski. Łukasz Piszczek nie pomógł [WIDEO]](https://files.niezalezna.tech/images/upload/2025/10/28/n_c7b2a4ce57ec468c3bda7b8effaf3ade4d7c6828a936925a9ddd407260737afd_c.jpg?r=1,1) 
             
             
             
             
            