Wrocławianin, 11. w rankingu ATP, źle rozpoczął mecz, szybko został przełamany i przegrywał już 0:3. Popełniał wiele błędów, a na jego twarzy co jakiś czas można było zaobserwować grymas bólu wynikający z urazu uda. Bułgar, 17. w światowym zestawieniu, w pierwszej partii jeszcze raz przełamał rywala i wygrał 6:1.
Drugi set wyglądał zupełnie inaczej. Od początku tenisiści toczyli ze sobą walkę gem za gem, Hurkacz spokojnie utrzymywał swoje podanie, potrafił też nawiązać walkę z Dimitrowem podczas jego serwisu. W ostatnim gemie zdołał go nawet przełamać, wygrać 6:4 i doprowadzić do decydującej partii.
Trzecia odsłona miała podobny przebieg do drugiej, do stanu 3:3 obaj zawodnicy bez większych problemów utrzymywali swoje podanie. Tym razem jedno przełamanie zanotował jednak Dimitrow i to on wygrał 6:4, awansując do półfinału, w którym zmierzy się ze zwycięzcą pojedynku Greka Stefanosa Tsitsipasa z Rosjaninem Karenem Chaczanowem.
To była czwarta porażka Polaka z Bułgarem w historii ich rywalizacji. 26-letni wrocławianin jeszcze ani razu nie wygrał z tym rywalem.
Taki wynik oznacza, że Hurkacz praktycznie stracił szansę na grę w turnieju ATP Finals w Turynie, w którym wystąpi ośmiu najlepszych tenisistów sezonu. 26-latek na razie w tym zestawieniu zajmuje dziewiąte miejsce, ale trudno mu będzie wyprzedzić ósmego Duńczyka Holgera Rune.
Wynik ćwierćfinału:
Grigor Dimitrow (Bułgaria) - Hubert Hurkacz (Polska, 11) 6:1, 4:6, 6:4.
 
                        
        
        
        
         
                         
                         
                         
             
             
             
             
             
             
            ![Ten strzał był warty milion. Kibic wygrał i oszalał ze szczęścia [WIDEO]](https://files.niezalezna.tech/images/upload/2025/10/30/n_aa6b7f8e9dba96beb64548f47c3308b8c9457e223996d7449c5bd0f32b6b2e34_c.jpg?r=1,1)