Niemcy pokonali Danię 2-0 w meczu 1/8 finału piłkarskich mistrzostw Europy. Gole strzelili Kai Havertz i Jamal Musiala. Pechowcem meczu był Joachim Andersem, którego gola nie uznano, a za chwilę po jego ręce sędzia podyktował rzut karny dla Niemców.
Spotkanie przerwano w 36. minucie z powodu burzy z piorunami przy stanie 0-0. Dach przeciekał i w różnych miejscach na kibiców lały się strumienie wody. Po 25 minutach angielski sędzia wznowił grę.
Denmark fans dancing in the rain in Dortmund pic.twitter.com/MpF60rXSLz
— Aadam Patel (@aadamp9) June 29, 2024
Najważniejsze wydarzenia stricte piłkarskie miały jednak miejsce na kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy. W ciągu niecałych dwóch minut Duńczycy przemieścili się z nieba do piekła. To oni zdobyli gola, za sprawą Joachima Andersena, ale jeden z jego kolegów był na minimalnym spalonym. Sędzia gola nie uznał, a ze wznowienia poszła kontra. Przy próbie zacentrowania piłki w pole karne Duńczyków blokujący centrę Andersen przypadkowo dotknął piłki ręką. Chwilę później zamiast 0-1 było 1-0, gdy Kai Havertz z rzutu karnego pokonał Kaspera Schmeichela.
W 59 minucie Havertz świetnie odnalazł się między obrońcami Danii, wychodząc na czystą pozycję, ale przy skracającym kąt Schmeichelu uderzył z daleka niecelnie. Mimo prób Duńczyków, to kontra gospodarzy z 68. minuty przyniosła gola po strzale Musiali. Niemcy nie kombinowali, tylko prostą długą piłką przenieśli grę za obrońców Danii. Musiala w pojedynku biegowym pokonał... Joachima Andersena.
W końcówce Niemcy mieli jeszcze nieuznanego gola po spalonym, a następnie Schmeichel zatrzymał stopą strzał Havertza.