Alkotubkowa putinada – wszystkie wojny szeryfa Donalda » więcej w Gazecie Polskiej! CZYTAJ TERAZ »

Jagiellonia odwróciła losy meczu z Lechią. Duma Podlasia wygrywa w PKO BP Ekstraklasie

Jagiellonia Białystok zdołała odrobić straty i pokonała 3:2 Lechię Gdańsk w sobotnim meczu 9. kolejki piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy.

Jagiellonia Białystok
Jagiellonia Białystok
Ekstraklasa - x.com

Jagiellonia, która przed tygodniem doznała klęski 0:5 w Poznaniu z Lechem, zagrała w sobotę z kilkoma ważnymi zmianami w składzie, bo w kadrze meczowej z powodu urazów nie znaleźli się Afimico Pululu i Nene, z ławki rezerwowych mecz zaczął Jesus Imaz. Goście zaczęli to spotkanie w takim składzie, jak w zwycięskim meczu z Radomiakiem.

Jagiellonia zdobywa trzy punkty

Początek gry, to przewaga Jagiellonii; w tej fazie spotkania aktywny był lewoskrzydłowy gospodarzy Kristoffer Hansen. W 11. min. bramkarz Lechii Szymon Weirauch obronił strzał Norwega zza pola karnego. Dwie minuty później gospodarze wyszli na prowadzenie po akcji Portugalczyków - Joao Moutinho zagrał w pole karne, a Tomas Silva płaskim strzałem trafił do siatki, choć piłka przeszła po rękach bramkarza gdańszczan.

Jagiellonia bardzo krótko cieszyła się z prowadzenia. W 16. min., po swojej pierwszej groźnej akcji, Lechia wyrównała. Piłkę z lewej strony mocno wstrzelił w pole karne białostoczan Conrado, żaden ze stoperów nie upilnował Bohdana Wjunnyka, a ukraiński napastnik strzelił do pustej bramki.

Po stracie gola Jagiellonia coraz mniej przypominała zespół, który w ubiegłym sezonie potrafił zdominować przeciwnika. Grała raczej cofnięta, to beniaminek z Gdańska długo rozgrywał piłkę. I stwarzał sobie okazje bramkowe; tylko świetnej postawie bramkarza Sławomira Ambramowicza Jagiellonia zawdzięcza, że goście nie wyszli na prowadzenie.

Młodzieżowiec w bramce aktualnych mistrzów Polski w 20. min. wybronił strzał Wjunnyka w zamieszaniu podbramkowym, w 30. min. ryzykownym wyjściem poza pole karne zdołał wybić piłkę spod nóg tego ukraińskiego napastnika, a tuż przed końcem połowy - wygrał pojedynek sam na sam z Camilo Meną. Schodzących do szatni gospodarzy pożegnały gwizdy.

Jeszcze gorzej wyglądała ich gra ofensywna tuż po przerwie, bo to goście nadal dominowali. Jagiellonia wyraźnie źle sobie radziła w sytuacji, gdy to przeciwnik ma piłkę. Ale to ona mogła zdobyć kolejne bramki, gdyby w lepszej formie był Hansen. Norweski skrzydłowy najpierw w 54. min. fatalnie skiksował w polu karnym, a dwie minuty później jego strzał obronił Weirauch.
 

Niedługo potem goście objęli prowadzenie. Akcję bramkową zaczął Conrado, ostatecznie piłka trafiła do Maksa Chłania, ten uderzył po ziemi, a interwencję bramkarzowi Jagiellonii utrudnił jej stoper Dusan Stojinovic, bo od jego stopy po drodze odbiła się piłka.

Ofensywna gra Jagiellonii zaczęła wyglądać lepiej po wejściu na boisko Imaza; najpierw jednak Hiszpan pomylił się w dobrej sytuacji. Ale w 72. min., choć piłka trafiła do niego nieco przypadkowo, Imaz w swoim stylu ją przyjął i technicznym strzałem dał gospodarzom wyrównanie.

Jagiellonia zaatakowała bardziej zdecydowanie i w 75. min. sędzia Jarosław Przybył podyktował rzut karny dla gospodarzy, za zagranie ręką w polu karnym Bujara Pllany. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Mateusz Skrzypczak.

Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 3:2

Bramki: 1:0 Tomas Silva (13), 1:1 Bohdan Wjunnyk (16), 1:2 Maksym Chłań (59), 2:2 Jesus Imaz (72), 3:2 Mateusz Skrzypczak (76-karny)

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 15 101

 



Źródło: pap, niezalezna.pl

 

#Jagiellonia Białystok #PKO BP Ekstraklasa #Lechia Gdańsk

jm