"Nasi piłkarze wiedzą, że reprezentują cały kraj, ludzi na stadionie i przed telewizorami. Nikt w nas nie wierzył, ale powoli pokazujemy, że stworzyliśmy fantastyczną grupę ludzi, którzy są w stanie coś zrobić. Trzeba to w piątek potwierdzić na boisku. Bardzo istotne, żeby ludzie trzymali za nas kciuki, a ci na stadionie byli dwunastym zawodnikiem" - apelował trener Michał Probierz dzień przed meczem z Austrią.
Polscy kibice pełni wiary
Wszystko wskazuje na to, że kibice rzeczywiście będą dzisiaj dodatkowym zawodnikiem jego drużyny. Największa grupa polskich fanów wyruszyła na Stadion Olimpijski wczesnym popołudniem spod Bramy Brandenburskiej.
Berlin jest nasz!
- krzyczeli w trakcie przemarszu. Pozostali docierali na stadion pojedynczo lub w małych grupkach.
🎶 @LaczyNasPilka -Fans in Berlin 🇵🇱#EURO2024 | #POLAUT | @pzpn_pl pic.twitter.com/QmBqhzig5F
— UEFA EURO 2024 DE (@EURO2024DE) June 21, 2024
Przed godz. 15, gdy zamknięte były jeszcze bramy stadionu, w jego okolicach kłębił się już tłum ludzi. Nie zabrakło odpalanych rac.
Większość stanowią Polacy, co oznacza, że - w przeciwieństwie do niedzielnego meczu z Holandią w Hamburgu - kibice kadry Probierza będą liczniejsi na trybunach. W niektórych sektorach trudno może być jednak odróżnić, bo flagi obu krajów mają podobne kolory...
Jesteśmy! ✅️🏟️
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) June 21, 2024
_#POLAUT 🇵🇱🇦🇹 #EURO2024 pic.twitter.com/KB3gjUbhsz
Otwarcie bram Stadionu Olimpijskiego, wybudowanego z myślą o letnich igrzyskach olimpijskich w 1936 roku, przyjęto z dużą ulgą. W Berlinie jest bowiem duszno i burzowo, coraz intensywniej pada deszcz. Podobnie ma być w trakcie meczu.
W pierwszej kolejce grupy D piłkarze Probierza przegrali w niedzielę w Hamburgu z Holendrami 1:2, zaś Austriacy dzień później ulegli w Duesseldorfie Francuzom 0:1.