Piłkarska reprezentacja Polski jest obecnie przedostatnia w grupie E eliminacji Euro 2024, ale do turnieju finałowego może awansować, nawet gdyby zajęła ostatnie miejsce. Wszystko za sprawą wysokiej pozycji w Lidze Narodów, co z kolei oznacza prawdopodobną grę w barażach.W play-off Biało-czerwoni mogliby jednak trafić na rywali dużo bardziej renomowanych niż Mołdawia czy Albania, z którymi ostatnio przegrywali.
W październiku ubiegłego roku, po losowaniu eliminacji Euro 2024, dominowała opinia, że "z takiej grupy nie da się nie awansować". Biało-czerwoni mieli sporo szczęścia i trafili do teoretycznie najłatwiejszej grupy kwalifikacji mistrzostw Europy. Polscy piłkarze postanowili jednak udowodnić, że nie ma rzeczy niemożliwych i po pięciu meczach z trzema porażkami na koncie wyprzedzają w tabeli tylko Wyspy Owcze.
W niedzielę podopieczni Fernando Santosa przegrali po bezbarwnym występie w Tiranie z Albanią i na bezpośredni awans do turnieju w Niemczech mają już coraz mniejsze szanse. Selekcjoner przyznał, że sytuacja drużyny w kwalifikacjach jest bardzo trudna. Polska ma sześć punktów, o cztery mniej od Albanii oraz o dwa mniej od Czech i Mołdawii, a do rozegrania pozostały Polakom tylko trzy mecze.
Nie chcieliśmy tego i prawda jest taka, że nie wszystko jest już w naszych rękach. Następny mecz rozegrany tutaj , Albanii z Czechami, może to wszystko odwrócić. Nie zapominajmy o tym, że reprezentacja Polski może zagrać w barażu
- przypomniał.
Faktycznie na Euro 2024 awansują bezpośrednio zwycięzcy i wicemistrzowie 10 grup (czyli 20 drużyn). Prawo udziału ma oczywiście zapewniony gospodarz. Pozostałych trzech uczestników wyłonią baraże w marcu 2024 roku. W play-off Biało-czerwoni mogą jednak trafić na wymagających rywali.
Gdyby dziś zakończyły się eliminacje, w "polskiej" ścieżce znalazłyby się także Włochy, Walia i Estonia. Skoro Biało-czerwoni nie potrafią ostatnio pokonać Mołdawii czy Albanii, to tylko najwięksi optymiści mogą zakładać pokonanie w barażu Italii.