- Graliśmy z klasową drużyną, która ma duże doświadczenie w Lidze Europy. Ten mecz miał intensywne fazy i z wielu momentów możemy być zadowoleni, natomiast na pewno nie z wyniku. Byliśmy nieskuteczni, a rywal wykorzystał swoje okazje. Na pewno naszym zawodnikom należą się słowa uznania za niektóre okresy w meczu. W drugiej połowie byliśmy nieskuteczni, mieliśmy większe posiadanie piłki i stworzyliśmy sobie dobre sytuacje. Nie strzeliliśmy jednak bramki, co okazało się być decydujące
– ocenił szkoleniowiec prowadzący zespół w zastępstwie zakażonego koronawirusem brata Waldemara.
Obrońca gliwiczan Martin Konczkowski podkreślił, że Piast został przez gospodarzy wypunktowany.
- Kolejny raz możemy powiedzieć, że jeśli nie zdobywa się bramek, to się nie wygrywa. Stworzyliśmy sobie sporo sytuacji, ale znowu zabrakło szczęścia, bo były słupki i dobre strzały, ale piłka nie chciała wpaść. Myślę, że do poprawy jest przede wszystkim pierwsza połowa, bo wyszliśmy tak, jakbyśmy się bali przeciwnika i za dużo mu pozwalaliśmy. W drugiej zagraliśmy odważniej, ale rywal nas wypunktował
– podsumował zawodnik.