Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki jest przeciwny dopuszczeniu sportowców z Rosji i Białorusi do udziału w igrzyskach olimpijskich w Paryżu w 2024 roku. Potwierdzono również ich wykluczenie z tegorocznych Igrzysk Europejskich.
W wydanym w piątek oświadczeniu Kraśnicki podkreślił, że "do czasu zakończenia barbarzyńskiej wojny w Ukrainie żaden rosyjski i białoruski sportowiec nie powinien brać udziału w jakichkolwiek zawodach międzynarodowych – także igrzyskach olimpijskich".
Rosyjska agresja zbrojna przy wsparciu Białorusi w Ukrainie trwa od lutego ubiegłego roku. Po jej rozpoczęciu w niektórych dyscyplinach wykluczono sportowców z krajów-agresorów, w innych mogą występować, ale bez prezentowania barw narodowych. Międzynarodowy Komitet Olimpijski zdecydował z kolei w środę o dopuszczeniu ich do igrzysk olimpijskich pod pewnymi warunkami.
PKOl był, jest i będzie solidarny z Ukrainą, ukraińskim narodem i sportowcami. Nasze stanowisko jest spójne ze stanowiskiem Polski i polskich władz
- podkreślił Kraśnicki.
Mer Paryża Anne Hidalgo przyznała, że chce, aby Rosjanie i Białorusini wzięli udział w igrzyskach, choć pod neutralną flagą. Ukraina zagroziła z kolei bojkotem imprezy, jeśli taki scenariusz się spełni. W osobnym komunikacie PKOl potwierdził, że w trzeciej edycji Igrzysk Europejskich, która odbędzie się na przełomie czerwca i lipca w Krakowie i Małopolsce, Rosjan i Białorusinów zabraknie.
Taką decyzję już w ubiegłym roku podjęły Stowarzyszenie Europejskich Komitetów Olimpijskich (EOC) i Polski Komitet Olimpijski. Stanowisko to jest obowiązujące i niezmienne.
Cytowany w tej publikacji Kraśnicki dodał, że jego zdaniem "nie jest możliwe" uczestnictwo reprezentantów tych krajów w największej multidyscyplinarnej imprezie sportowej w Europie w 2023 roku. "Podobnie jak rywalizacja oprawcy i ofiary na jednej sportowej arenie" - dodał prezes PKOl.