Startujący w mistrzostwach świata Formuły 1 team Mercedes będzie musiał zapłacić 25 tysięcy euro grzywny za... kolczyk w nosie jednego z kierowców. Siedmiokrotny mistrz świata Brytyjczyk Lewis Hamilton miał go podczas treningu w Singapurze.
Zespoły ponoszą odpowiedzialność za to, aby kontrolować, czy ich kierowcy spełniają wszystkie wymogi bezpieczeństwa. Dlatego Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA), która uważa jazdę z kolczykiem za niebezpieczną, nie wyciągnie konsekwencji wobec Lewisa Hamiltona, a wobec Mercedesa.
Lewis Hamilton faces fine after wearing nose stud in Singapore GP practice https://t.co/Q5sAOv4jBW
— The Independent (@Independent) October 1, 2022
Na złożonym przez tę ekipę formularzu zabrakło informacji o tym, że Brytyjczyk występował z kolczykiem. W sobotę kierowca zaznaczył, że nie założył go po to, aby kogokolwiek sprowokować. Hamilton przyznał, że pozbył się całej pozostałej biżuterii, a kolczyk pozostał w nosie, ponieważ jego usunięcie powodowało krwawienie.
To szaleństwo, że musimy rozmawiać o czymś tak małym. Pozbyłem się już wszystkiego poza tym. Szczerze mówiąc, to teraz jest mi już wszystko jedno
- oznajmił kierowca Mercedesa.
Hamilton zajął trzecie miejsce w sobotnich kwalifikacjach na ulicznym torze w Singapurze. Niedzielny wyścig, 17. z 22 planowanych w tym sezonie, rozpocznie się o godzinie 14.