Piłkarze ręczni Orlen Wisły niespodziewanie przegrali na wyjeździe ze Sportingiem CP Lizbona 29:34 w meczu pierwszej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. „Rywale okazali się dziś lepsi, ale to my nie zagraliśmy na swoim poziomie" - przyznał dyrektor sportowy "Nafciarzy" Adam Wiśniewski.
Słaba defensywa i przeciętna postawa bramkarzy zadecydowała o porażce Orlen Wisły Płock w inauguracyjnym występie mistrzów Polski w Champions League piłkarzy ręcznych.
Nasza obrona nie była taka, jakiej oczekiwaliśmy, straciliśmy 34 bramki, co nieczęsto nam się zdarza, a do tego dodać trzeba wiele niewykorzystanych sytuacji. Ciężko się gra na ich terenie, wygrali dziś zasłużenie, nie ma co szukać innych przyczyn
- stwierdził Adam Wiśniewski.
Piłkarze dotarli do Lizbony z ogromnym opóźnieniem. Lądowali 300 km od stolicy Portugalii, potem długo czekali na wyjście z samolotu, w rezultacie nie zdążyli przeprowadzić treningu.
Ja nie szukam takiego wytłumaczenia, choć pewnie te zdarzenia też miały wpływ na nas. A jeśli już o tym mówimy, to trzy dni temu graliśmy ciężki mecz z Industrią Kielce, potem czekała nas długa podróż, nie było czasu na regeneracje. W takim systemie, że gramy co trzy dni, będziemy się mierzyć do połowy grudnia, więc trzeba sobie z tym poradzić
- podkreślił Wiśniewski.
Mecz drugiej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów Orlen Wisła zagra 18 września o godz. 18.45 przed własną publicznością z mistrzem Rumunii Dinamem Bukareszt. Już w czwartek natomiast rozgrywki w Champions League rozpocznie Industria Kielce, która w Hali Legionów podejmie RK Zagrzeb.