Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Motyka jeszcze nie pojechał na Śląsk, a już grozi. Minister rozwiał wątpliwości - wsparcia nie będzie

Czy poniedziałkowe spotkanie górników z ministrem energii Miłoszem Motyką zakończy protest w PG "Silesii"? Zapowiedź szefa resortu chyba temu przeczy. - Państwo nie może dziś przejmować odpowiedzialności - napisał Motyka.

Już tydzień ponad 20 górników Przedsiębiorstwa Górniczego „Silesia” protestuje kilkaset metrów pod ziemią. Spędzili tam święta Bożego Narodzenia, walcząc o równe traktowanie przez państwo.

Ostatecznie Motyka uda się w poniedziałek do Katowic, gdzie zaprosił członków Trójstronnego Zespołu Branżowego ds. Bezpieczeństwa Socjalnego Górników. Natychmiast po tym przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda poinformował, że protest nie zostanie przerwany, a na rozmowy udadzą się przedstawiciele protestujących.

W przededniu spotkania, późnym wieczorem Motyka odniósł się do protestu i istoty sporu. Z wpisu wynika, że resort nie przychyli się do rozszerzenia katalogu górników, którzy mieliby być objęci ustawą górniczą.

„Jutro spotykam się z przedstawicielami PG Silesia należącej do prywatnej firmy, która przez lata funkcjonowała rynkowo i generowała zyski. Jednocześnie spółka otrzymała miliony złotych pomocy publicznej”

- stwierdził.

Podkreślając przynależność firmy do prywatnego sektora: „państwo nie może dziś przejmować odpowiedzialności za decyzje właściciela, który korzystał z publicznego wsparcia, a teraz konsekwencje miałyby spaść na wszystkich podatników”.

„Nie będę uczestniczył w spotkaniach wykorzystywanych do bieżącej gry politycznej. Rozmawiam z pracownikami, nie z partyjnymi rzecznikami. Jutro rozmowa o konkretach, nie o hasłach”

- napisał Motyka.

Związkowcy chcą gwarancji zatrudnienia w pobliskiej kopalni w razie likwidacji lub upadłości Silesii oraz nowelizacji ustawy górniczej, tak aby objęła także tę prywatną spółkę. Według nich poprawka powinna trafić do Sejmu i zostać przyjęta do końca stycznia.

PG "Silesia" w Czechowicach-Dziedzicach to największa kopalnia prywatna w Polsce. Jej właścicielem jest spółka "Bumech" z Katowic. Kopalnia od 17 listopada 2024 r. jest w restrukturyzacji. Zarządca masy sanacyjnej 17 listopada br., zgłosił chęć zwolnienia całej załogi. Zwolnienia mają ruszyć 12 stycznia 2026 r.
Źródło: niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane