- Jesteśmy tu (przed pomnikiem Gloria Victis - red.) co roku - to nasz obowiązek pamięci, nasz hołd składany tym, którzy walczyli za wolną Polskę, a więc także za nas - mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl europoseł PiS Ryszard Czarnecki.
W "Godzinę W" Warszawa zatrzymała się, by oddać hołd Powstańcom. Dokładnie 79 lat temu rozpoczął się bohaterski zryw mieszkańców stolicy, którzy chcieli żyć w wolnej Polsce - dlatego stanęli w nierównej walce przeciwko Niemcom. Warszawa była dziś biało-czerwona: hołd powstańcom oddały tłumy ludzi, w tym także reprezentacja Klubów Gazety Polskiej na czele z redaktorem naczelnym "GP" Tomaszem Sakiewiczem.
Uroczystości w stolicy było dziś co niemiara, a ich zwieńczeniem - oddanie hołdu powstańcom warszawskim przed pomnikiem Gloria Victis na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w godzinę "W" przez przedstawicieli władz, w tym prezydenta Andrzeja Dudę i premiera Mateusza Morawieckiego, a także weteranów i mieszkańców miasta.
Po oficjalnych uroczystościach do wspólnego śpiewania pieśni patriotycznych zaprosił Paweł Piekarczyk i Bartosz Kurowski, gdzie pojawił się m.in. europoseł PiS Ryszard Czarnecki, który w rozmowie z portalem Niezalezna.pl stwierdził: "mówiąc Wyspiańskim - Tu jest Polska".
- Jesteśmy tu (przed pomnikiem Gloria Victis - red.) co roku - to nasz obowiązek pamięci, nasz hołd składany tym, którzy walczyli za wolną Polskę, a więc także za nas
- powiedział.
- To także chęć przeżycia wspólnoty, chęć oddania pokłonu tym, których jest coraz mniej, czyli Powstańcom Warszawskim. A także chęć czerpania nadziei, gdy spojrzeć na harcerzy, na dzieciaki, którzy tu przychodzą i którzy będą nieść tę pałeczkę w polskiej sztafecie
- dodał.