Marszałek Sejmu, lider Polski 2050 Szymon Hołownia poinformował, że w piątek złożył aplikację w publicznym naborze ogłoszonym przez sekretarza generalnego ONZ na funkcję Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców. "Szanse na dziś nie są wielkie. Jednak tydzień temu, nie było ich wcale" - dodał.
Dziś temat ten poruszył w TV Republika Michał Rachoń.
Zaznaczył, że kandydata na Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców wskazać ma sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, a kandydaturę będzie głosowała ONZ na zgromadzeniu ogólnym.
- Nominacja wymaga szerokiego poparcia. To dużo bardziej skomplikowane niż wewnętrzne poparcie w Polsce. Nie ma wątpliwości, że Tuskowi zależy, by Hołownia pełnił jakąś istotną funkcję, byleby nie była to funkcja marszałka Sejmu. Próba eksportu, transferu na inne stanowisko, jest z całą pewnością w interesie rządu i Donalda Tuska, któremu Szymon Hołownia przeszkadza w jego układankach. Również po stronie pałacu prezydenckiego czy konserwatywnej części polskich wyborców jest pewna doza sympatii - mówił Rachoń.
Niemiec kandydatem na stanowisko w ONZ
Dodał że jest spora szansa, by to kandydat z Europy objął stanowisko Wysokiego Przedstawiciela ds. Uchodźców, ale Hołownia nie jest kandydatem jedynym. Już w 2024 r. wskazywano oficjalnie na to stanowisko kandydaturę Nielsa Annena, niemieckiego polityka z ramienia SPD.
Michał Rachoń zwrócił uwagę, że choć Annena publicznie ogłoszono kandydatem, to jednak w Niemczech doszło do zmiany władzy, a Annen reprezentuje obecną opozycję wobec CDU.
Ukrainiec zatrzymany w Polsce w niemieckim śledztwie
Z drugiej strony dyrektor programowy TV Republika zwrócił uwagę na inną sprawą - tymczasowego aresztowania Wołodymyra Ż., obywatela Ukrainy mieszkającego w Polsce, podejrzewanego o udział w wysadzeniu gazociągów Nord Stream w śledztwie prowadzonym przez stronę rosyjską. Jeszcze niedawno "Rzeczpospolita" wskazywała, że szef polskiego MSZ, Radosław Sikorski, miał być zdania, że Ż. należą się "azyl i ordery", a już kilka dni później Ukrainiec został zatrzymany pod Pruszkowem. W zatrzymaniu wzięli udział funkcjonariusze niemieccy.
- Dziś, gdy czytamy kolejny tekst "Rzeczpospolitej" na ten temat, autorstwa Izabeli Kacprzak i Grażyny Zawadki, to czytamy, że "zatrzymanie Ż. pokazuje, że Polska zmieniła nastawienie do sprawy (być może to efekt dyplomatycznych nacisków Niemiec)". Może warto zadać takie pytanie, czy w sprawie tego, kto ma być wysokim przedstawicielem ONZ ws. uchodźców między Polską a Niemcami następowały jakieś dyplomatyczne rozmowy, jakiś dyplomatyczny handel? Czy pojawiło się coś takiego, że "moglibyśmy zrezygnować z tego kandydata SPD i poprzeć jakiegoś kandydata z Polski, ale dajcie nam człowieka, konkretnego człowieka - Wołodymyra Ż.". Będziemy o to pytać. Jedno jest pewne - w tej sprawie dzieją się niezwykle ciekawe rzeczy, dla polskiego bezpieczeństwa - niezwykle niebezpieczne
- dodał Michał Rachoń.