Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Wraca sprawa Kamilka. "Wszystkie okoliczności muszą być wyjaśnione"

Sąd Rejonowy w Kielcach rozpatruje zażalenie na decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie odpowiedzialności urzędników za śmierć 8-letniego chłopca z Częstochowy. - Wszystkie okoliczności sprawy Kamilka muszą być wyjaśnione – powiedziała rzecznik praw dziecka Monika Horna-Cieślak.

Do tragedii doszło w maju 2023 roku. Ośmioletni Kamilek z Częstochowy zmarł po wielu miesiącach znęcania się nad nim. 

Rzecznik praw dziecka na konferencji prasowej poinformowała, że nadzoruje sprawę Kamilka pod kątem wątku głównego, czyli doprowadzenia do śmierci dziecka, i pod kątem drugiego wątku – urzędniczego. – Jak to się stało, że wokół Kamilka było tyle instytucji, a dziecko zostało zakatowane? – pytała Horna Cieślak.

Dodała, że będzie pilnować, aby sprawa i wszystkie jej okoliczności zostały rzetelnie wyjaśnione.

– Kiedy nie będziemy mieli na arenie polskiej takiego poczucia, że sprawa została wyjaśniona, będziemy reagować. W razie potrzeby skierujemy ją do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – zapowiedziała.

Potrzebny sprawniejszy system

Podkreśliła, że sąd ma za zadanie zweryfikować wszystkie fakty i okoliczności przedstawione przez prokuraturę. – W moim przekonaniu ten materiał wymaga uzupełnienia – zaznaczyła rzecznik praw dziecka.

Zaznaczyła, że powinien zostać stworzony teleinformatyczny system wymiany informacji między instytucjami pomagającymi dzieciom, co „umożliwiłoby pełniejszy obraz sytuacji danego dziecka, na przykład w kontekście niebieskiej karty czy nadzoru kuratorskiego”. Jej zdaniem taki system zapewniłby szybszą i bardziej trafną reakcję na podejrzenia zaniedbania lub przemocy.

Trwa walka o sprawiedliwość

Magdalena Mazurek, siostra zmarłego Kamilka, sprzeciwiła się umorzeniu postępowania wobec instytucji, które jej zdaniem zawiniły w sprawie tragedii chłopca. – Były liczne ślady i sygnały świadczące o przemocy wobec Kamila. Były ucieczki, chodził do szkoły poobijany, posiniaczony, ze złamaną ręką. Nikt nie reagował – mówiła.

Wyraziła nadzieję, że sprawiedliwości stanie się zadość, a winni zaniechania zostaną pociągnięci do odpowiedzialności, ponieważ w jej ocenie zbyt wiele podmiotów nie zareagowało na „widoczną krzywdę dziecka”.

Piotr Kucharczyk z Fundacji To ja Dziecko im. Kamilka Mrozka domagał się ponownego zweryfikowania przez sąd decyzji Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. Kwestionował rzetelność zbadania wszystkich wątków i dowodów.

Ta sprawa wstrząsnęła Polską

Ośmioletni Kamilek zmarł 8 maja 2023 r. w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka po 35 dniach walki o życie. Trafił do szpitala 3 kwietnia 2023 r. po zgłoszeniu złożonym przez jego biologicznego ojca. Ze śledztwa wynika, że ojczym chłopca, Dawid B., przez kilka lat znęcał się nad nim. Przed śmiercią miał oblać go wrzątkiem i położyć na rozgrzanym piecu węglowym, powodując rozległe oparzenia głowy, klatki piersiowej i kończyn.

Rodzina Kamilka przez lata pozostawała pod nadzorem instytucji pomocowych i sądu rodzinnego. To właśnie zaniechania urzędników były przedmiotem umorzonego śledztwa. Zdaniem krytyków instytucje nie zareagowały wystarczająco stanowczo na sygnały o przemocy, a tym samym nie ochroniły dziecka.

Prokuratura Regionalna w Gdańsku uznała jednak, że nie doszło do niedopełnienia obowiązków. Pełnomocnicy reprezentujący rodzeństwo Kamilka nie zgodzili się z tym stanowiskiem i wnieśli zażalenia, które teraz rozpozna sąd w Kielcach.

W czerwcu przed Sądem Okręgowym w Częstochowie rozpoczął się proces w głównym wątku sprawy. W procesie odpowiadają m.in. ojczym chłopca, Dawid B., któremu prokuratura zarzuca zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, oraz matka Kamila, Magdalena B., która odpowie m.in. za pomoc w popełnieniu tej zbrodni. Oboje pozostają w areszcie

Źródło: niezalezna.pl, PAP